„Test na miłość” - Helen Hoang.

Drogi Czytelniku...

Autyzm? Jest.
Miłość? Pod różnymi postaciami.
Trauma? Niestety.
Śmiech? Będzie.
Smutek, łzy? Obecne.
Problemy? Uhum...
Między innymi właśnie to znajdziemy w książce Helen Hoang pod tytułem „Test na miłość”. 
Jaki osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie, jak zawsze odsyłam do lektury, książki oczywiście.
Jest to drugi tom serii The Kiss Quotient.

Wspaniale było przenieść się do świata Khaia, jego matki, jego siostry Vy, jego brata Quana, Esme, jej córki Jade i innych.

Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.

Po pierwsze, porównanie. Cóż siłą rzeczy tę pozycję już na wstępie porównywałam z poprzednią książką autorki, zwłaszcza, że obie opowiadają o bohaterach z autyzmem. Niestety, muszę przyznać, że tom pierwszy wypadł nieco lepiej... 

Po drugie, bohaterowie. Po raz kolejny mogę powiedzieć, że są dobrze wykreowani, zróżnicowani i interesujący.
Muszę przyznać, że polubiłam Khaia i Esme. To bardzo ciepli ludzie. Za to nie mogłam polubić jego mamy. Dlaczego? Tego już nie zdradzę. Nie chcę napisać za wiele.


Po trzecie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że to nie jest prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie. Akcja nie rozkręca się za szybko, choć zaczyna się 'bombą', która spada na naszych bohaterów. Autorka momentami serwuje nam emocje sporymi porcjami. Troszkę brakuje tu zaskakujących zwrotów akcji, za to nie brakuje wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony.

Po czwarte, emocje. Znajdziemy ich tu cały kalejdoskop, od smutku do śmiechu.

Po piąte, styl. Książka napisana jest lekko i przyjemnie dla oka, dzięki czemu czyta się ją bardzo szybko, łatwo i przyjemnie. Daję za to oczywiście dużego plusa.

Po szóste, świat autyzmu. Tym razem czegoś mi tu brakowało, choć sama nie wiem do końca czego.

Powieść nie do końca jest lekką lekturą do poduszki.

Opowieść świetnie pokazuje, że autyzm to poważna choroba, bardzo utrudnia życie oraz to, że matka dla osiągnięcia szczęście dziecka jest zdolna do wielu czynów.

Książka praktycznie czyta się sama. Historia wciąga, sprawia, że chce się być częścią życia naszych bohaterów i nie opuszczać go aż do końca tej historii.

Autorce dziękuję za tę przygodę. :)


Ogólna ocena - 5/6. :)
POLECAM, POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.


Pozdrawiam, Iza.


ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU MUZA. :)


Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

„Cenny dług” - Marika Borula.

„Dziesięć poniżej zera” - Whitney Barbetti.

„Złote blizny” - Anna Dąbrowska.