Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2017

„Matka mojej córki” - Magdalena Majcher.

Obraz
Drogi Czytelniku... Jest 3 nad ranem, a ja zamiast spać co robię? Oczywiście skończyłam czytać. Tym razem padło na „Matkę mojej córki”, którą napisała Magdalena Majcher. Nie mogłam jej po prostu w połowie odłożyć, musiałam przeczytać od razu do końca. To powieść, którą wyczekiwałam z niecierpliwością. Miałam wobec niej dużo większe wymagania niż od poprzednich książek autorki. Wspaniale było przenieść się do świata Niny, jej rodziców - Małgorzaty i Jacka, Igi, Tomka, Izy, Dagmary i innych. Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze. Już odpowiadam. Po pierwsze, po książki wychodzące spod pióra Magdy już po przeczytaniu „Jednego wieczoru w Paradise” postanowiłam sięgać w ciemno. Na pierwszych dwóch powieściach autorki się nie zawiodłam, tak było i tym razem. W tym wypadku od chwili, w której go tylko poznałam, bardzo zaintrygował mnie tytuł. Miałam swoje wyobrażenie czego książka mogłaby dotyczyć. Jakie? To już pozostawię dla siebie. Czytając, cóż zostałam mile zasko

„Zimowy monarcha” - Bernard Cornwell.

Obraz
Drogi Czytelniku... Kilka godzin temu miałam ogromną przyjemność skończyć czytać pewną powieść pewnego autora, mianowicie „Zimowego monarchę”, którą napisał Bernard Cornwell. Jest to pierwszy tom trylogii arturiańskiej . Wspaniale było przenieść się do świata (i czasów oczywiście) Derfla  - właśnie on pełni tu funkcję narratora i to z jego perspektywy poznajemy całą historię, Artura, Merlina, Nimue, Morgany, Mordreda, Norwenny, Uthera, Gwendolyn, Ginewry, Igraine i wielu innych.   Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze. Już odpowiadam. Po pierwsze, bohaterowie. Są świetnie wykreowani, interesujący, intrygujący i uzupełniają się wzajemnie. Idealnie wpisują się w swoje czasy. Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów (nie trudno się ich mimo wszystko domyślić), jednak powiem, że dla mnie to prawdziwy rollercoaster. Od pierwszej do ostatniej strony książka trzyma w napięciu, jest barwna, bardzo często obfituj

„Kropla zazdrości, morze miłości” - Natalia Sońska.

Obraz
Drogi Czytelniku... Jakiś czas temu miałam ogromną przyjemność przeczytać pewną powieść pewnej zdolnej autorki, mianowicie „Kroplę zazdrości, morze miłości”, którą napisała Natalia Sońska. Jest to już trzeci (MAM NADZIEJĘ, ŻE NIE OSTATNI) tom przygód Hani i Kingi. Wspaniale było po raz kolejny przenieść się do świata zawsze dobrze zorganizowanej Hani, jej narzeczonego Wiktora, przeważnie roztrzepanej ale i bardzo odważnej Kingi, sympatycznej Miry, jej narzeczonego Marcela, Artura, Marka, Michała, Kamila, mamy Kingi - Haliny, babci Kingi - Janiny, Jacka, Olki, Oliwii, Mikołaja, Eweliny, Marty, Agnieszki i innych. Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze. Już odpowiadam. Po pierwsze, po książki wychodzące spod pióra Natalii sięgam już za każdym razem w ciemno. Tym razem nie było inaczej, tym bardziej, że miałam niedosyt po przeczytaniu pierwszych tomów historii. Nie zawiodłam się i tym razem. Autorka stanęła na wysokości zadania. Według m

„Koncert cudzych życzeń” - Izabella Frączyk.

Obraz
Drogi Czytelniku... Niedawno miałam przyjemność przeczytać pewną powieść pewnej zdolnej autorki, mianowicie „Koncert cudzych życzeń”, którą napisała, moja imienniczka zresztą, Izabella Frączyk. Jest to pierwszy, z czego bardzo się cieszę, tom serii Stajnia w Pieńkach. Wspaniale było przenieść się do świata Magdy - dziewczyny, której od początku kibicowałam, jej męża Tomka (tego to bym... no cóż delikatnie mówiąc skopałabym mu tyłek), jej teściowej Leontyny (myślałby kto, że taka religijna...), Staszka, Adama, Alicji, Zofii, Sylwii i innych. Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze. Już odpowiadam. Sięgnęłam po tę pozycję trochę z ciekawości, trochę z polecenia, trochę przez wzgląd na poprzednie powieści autorki. Nie zawiodłam się. Po pierwsze, bohaterowie. Są świetnie wykreowani, interesujący, uzupełniający się wzajemnie. O to chodzi. Nigdy nie było wiadomo tak do końca czego się po nich spodziewać. Były chwile, że zazdrościłam M

„Jedyne wspomnienie Flory Banks” - Emily Barr.

Obraz
Drogi Czytelniku... Wczoraj miałam przyjemność skończyć czytać pewną powieść pewnej autorki, mianowicie „Jedyne wspomnienie Flory Banks”, którą napisała Emily Barr. Wspaniale było przenieść się do świata odważnej i chorej Flory, jej nadopiekuńczych rodziców (zwłaszcza mamy), jej najlepszej przyjaciółki Paige, jej brata Jacoba, Drake'a (jak dla mnie totalnego kretyna), znajomych Flory i innych. Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze. Już odpowiadam. Po pierwsze, bohaterowie. Są bardzo interesujący (zwłaszcza Flora ze swoją amnezją następczą (nawet nie miałam pojęcia, że takowa istnieje)), świetnie wykreowani, bardzo zróżnicowani, uzupełniają się wzajemnie i to pod każdym względem. Nie są typowi, schematyczni. Tu polubiłam tylko kilka postaci, zwłaszcza Florę (przez całą powieść podziwiałam to jak sobie radzi mimo choroby i zastanawiałam się czy równie dobrze ja bym sobie poradziła na jej miejscu), Jacoba, Paige (mimo tego co zrobił

„Do trzech razy śmierć” - Alek Rogoziński.

Obraz
Drogi Czytelniku... Kilka dni temu miałam ogromną przyjemność przeczytać pewną powieść pewnego autora, mianowicie „Do trzech razy śmierć”, którą napisał Alek Rogoziński. Jest to pierwszy, z czego bardzo się cieszę, tom serii Róża Krull na tropie. Wspaniale było przenieść się do świata pozytywnie zwariowanej Róży, jej zawsze trzymającego rękę na pulsie PR-owca Pawła, Kuby, wiecznie wywyższającej się Kiki, córki Kiki - Leny, męża Kiki - Dawida, chłopaka Leny - Krystiana, Julii, Kornelii, Grażyny, chłopaka Grażyny - Mateusza, Klaudii, Katarzyny, Marielli, Marcina, Łukasza, Krzysztofa, jego ukochanej Beaty, Rudej oraz Damy Karo i Wioli - blogerek, które miały 'szczęście' uczestniczyć w jakże pamiętnym zjeździe, Grzegorza, i innych. Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze. Już odpowiadam. Po pierwsze, po książki wychodzące spod pióra Alka sięgam już niemal za każdym razem w ciemno. Jeszcze nigdy się na nich nie zawiodłam, tak było

„Czereśnie zawsze muszą być dwie” - Magdalena Witkiewicz. [PRZEDPREMIEROWO]

Obraz
Drogi Czytelniku... Dzisiaj miałam ogromną przyjemność skończyć czytać pewną powieść pewnej bardzo zdolnej autorki, mianowicie „Czereśnie zawsze muszą być dwie”, którą napisała Magdalena Witkiewicz. Wspaniale było przenieść się do świata Zosi, dziewczyny, która według mnie stanowczo za dużo przeszła, jej zbyt wymagających rodziców (na szczęście kochali córkę i mogła na nich liczyć), Marka, oj, takich facetów to omijać szerokim łukiem, oj omijać, pani Stefanii, cudownej kobiety, która przypomniała mi moją babcię (DZIĘKUJĘ ZA TO! <3), Szymona, pana Andrzeja i innych. Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze. Już odpowiadam. Po pierwsze, na książki wychodzące spod pióra Magdy Witkiewicz czekam zawsze z zapartym tchem. Tym razem nie było inaczej. Nie zawiodłam się. Pisarka jak zawsze stanęła na wysokości zadania. A tym razem nawet i dużo wyżej. Mogę śmiało powiedzieć, że to do tej pory najlepsza jej książka, dopieszczona pod każdym wzgl

„Karuzela” - Agnieszka Lis.

Obraz
Drogi Czytelniku... Jakiś czas temu miałam ogromną przyjemność przeczytać pewną powieść pewnej bardzo zdolnej autorki, mianowicie „Karuzelę”, którą napisała Agnieszka Lis. Wspaniale było przenieść się do świata spokojnej Renaty, jej męża Mateusza, ich wspaniałych dzieciaków (kto by pomyślał, że z jednym z nich coś mnie będzie łączyło, mianowicie pasja :) ), żywiołowej Darii, matki Renaty, Anny, Miłoszka, Joanny i innych. Polubiłam ich już od pierwszej strony (no prawie wszystkich), zwłaszcza Renatę i Darię, mogłabym mieć takie przyjaciółki. Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze. Już odpowiadam. Po pierwsze, bohaterowie. Są świetnie wykreowani, interesujący, uzupełniają się wzajemnie. O to właśnie chodzi. Wiecie, że szukałam w Renacie cząstki siebie? Czy znalazłam? Tak! Myślę, że w wielu sytuacjach postąpiłabym tak samo jak ona, chociaż to się zmieniło przy końcu opowieści. Irytował mnie za to chwilami Mateusz, zwłaszcza gdy pewien in