„Z zimną precyzją” - Michael Tsokos.
Drogi Czytelniku... Pewna lekarka medycyny sądowej? Obecna. Dwie sprawy? Są. Trudne śledztwa? Oczywiście. Seria morderstw? Jasne. Brak zaufania? Znajdzie się. Wiele trudności? Tak. Tajniki medycyny sądowej? Pewnie. Tajniki kryminalistyki? Będą. Kłamstwa? Nie obędzie się bez nich. Niebezpieczeństwo? Nie inaczej. Strach? Koniecznie... Między innymi właśnie to znajdziemy w najnowszej książce Michaela Tsokosa pod tytułem „Z zimną precyzją”. Jaki osiągnął efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie, jak zawsze odsyłam do lektury, książki oczywiście. Miło było po raz kolejny przenieść się do świata Sabine, Rodericha, Lissy, Freda, Almuth, Sary, Markusa, Mailin i innych. Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze. Już odpowiadam. Po pierwsze, bohaterowie. Są dość dobrze wykreowani, interesujący i bardzo zróżnicowani. Niestety nie polubiłam tu nikogo, a bardzo chciałam obdarzyć sympatią Sabine. Niestety mimo jej charakteru denerwowała mnie i jakoś było mi z n...