„To, co bliskie sercu” - Katherine Center.

Drogi Czytelniku...

Trudna przeszłość? Jest.
Silna kobieta? Tak.
Trauma? Niestety.
Śmiech? Będzie.
Smutek, łzy? Obecne.
Choroba? No, cóż...

Wybaczanie? Tak.
Problemy, tajemnice? Znajdą się.
Niepewność? Uhum...
Między innymi właśnie to serwuje nam Katherine Center w swojej książce pod tytułem „To, co bliskie sercu”. 
Jaki osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie, jak zawsze odsyłam do lektury.

Wspaniale było przenieść się do świata Cassie, jej rodziców - Diany i Teda, Owena, Josie, Jerry'ego, Joe, Drew, Toma, Anthony'ego, Heatha i innych.

Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.

Po pierwsze, bohaterowie. Są świetnie wykreowani, zróżnicowani i interesujący.
Muszę przyznać, że Cassie i Owena polubiłam od razu. 

Za to nie za bardzo polubiłam Diany oraz chłopaków z jednostki straży pożarnej, do której przeniosła się Cassie, zwłaszcza Anthony'ego. Dlaczego? Tego już nie zdradzę. Nie chcę powiedzieć za wiele.

Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie, to za mało powiedziane. Akcja nie rozkręca się za szybko, jednak z czasem okazało się, że wcale nie musi. Autorka momentami serwuje nam emocje sporymi porcjami. Nie brakuje tu zaskakujących zwrotów akcji, wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony, zwłaszcza Cassie.

Po trzecie, emocje. Znajdziemy ich tu cały kalejdoskop, od smutku do śmiechu (tego tu jest całkiem sporo, oj sporo, na całe szczęście).

Po czwarte, styl. Książka napisana jest lekko i przyjemnie dla oka, dzięki czemu czyta się ją bardzo szybko, łatwo i przyjemnie. Daję za to oczywiście dużego plusa.

Po piąte, świat strażaków, pożarów i... Autorka bardzo barwnie go opisuje, dzięki temu czytelnik może dobrze poznać panujące w nim obyczaje i poznać relacje 'z pierwszej ręki' z niejednej akcji. Ja czułam się jakbym przy wszystkim osobiście uczestniczyła.

Powieść jest lekką lekturą do poduszki.

Opowieść świetnie pokazuje, że wybaczenie nie jest takie proste, wręcz przeciwnie, jest bardzo trudne oraz to, że dyskryminacja jest niestety jeszcze zbyt częstym zjawiskiem, ale można sobie jakoś z nią radzić, jednak trzeba być silną osobą.

Książka praktycznie czyta się sama. Historia bardzo wciąga, sprawia, że chce się być częścią życia naszych bohaterów i nie opuszczać go aż do końca tej historii.

Autorce bardzo dziękuję za tę przygodę, na pewno zostanie ze mną na dłużej. :)


Ogólna ocena - 5,5/6. :)
POLECAM, POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.


Pozdrawiam, Iza.


ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU MUZA. :)


Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

„Cenny dług” - Marika Borula.

„Dziesięć poniżej zera” - Whitney Barbetti.

„Złote blizny” - Anna Dąbrowska.