„Dotyk” - Ilona Gołębiewska.

Drogi Czytelniku...

Przeciwieństwa? Oczywiście.
Namiętność? Jasne.
Pozory? Tak.
Kłopoty? Będą.
Walka? Uhum.
Pragnienia? Pewnie.
Odpowiedzialność? Niestety.
Dług? Cóż...
Czyny, z których nie jest się dumnym? Niestety.
Trudne i ryzykowne decyzje? Tak.
Przypadkowe i ciekawe pierwsze spotkanie? Jasne.

Zmiany? Tak.
Tajemnice? Tak.
Wolontariat? Jasne.
Zdrada? Cóż...
Kłamstwa i oszustwa? Niestety.

Między innymi właśnie to serwuje nam Ilona Gołębiewska w swojej najnowszej książce pod tytułem „Dotyk”. 
Jaki osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie, standardowo odsyłam do lektury, książki oczywiście.

Wspaniale było przenieść się do świata Majki, Michała, Olgi, Sebastiana, Błażeja, Basi, Amelii, Joanny, Mirka, Jaśka, Pawła, Krystiana, dzieciaków: Bartka, Zosi, Emilki oraz Artura, Adama, Oliwii, Andrzeja, Ani, Zośki, Mariusza, Moniki, Fabiana, Marcina, Klementyny, Ingi i innych.

Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.

Po pierwsze, mały smaczek, Znajdziemy tu pewną osobę znaną nam już z książki „Zmysły”. Nie zdradzę jednak o kogo dokładnie chodzi. Persona ta nie gra tu żadnej ważnej roli, jednak fajnie było znowu ją 'spotkać'. :)

Po drugie, bohaterowie. Są bardzo dobrze wykreowani, zróżnicowani i interesujący.
Muszę przyznać, że polubiłam Majkę, Michała, Olgę, Sebastiana, Annę i dzieciaki. Zrobili na mnie dobre wrażenie (chociaż Majka nie zawsze).
Nie mogę tego niestety powiedzieć przykładowo o Błażeju, Joannie czy Krystianie. Co przeskrobali? Jak zawsze pozostawię to dla siebie, zapraszam do stron książki, wtedy poznacie odpowiedź na to pytanie.


Po trzecie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że to prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie. Akcja rozkręca się dość szybko, później wcale nie jest spokojniej, a sam finał... (dobra, już nic więcej nie piszę, nie chcę zdradzać za dużo). Autorka serwuje nam emocje sporymi porcjami (zwłaszcza w pewnych momentach). Nie brakuje tu zaskakujących zwrotów akcji, wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony, zwłaszcza Majka.


Po czwarte, emocje. Znajdziecie tu cały ich kalejdoskop, gwarantuję (zwłaszcza w pewnych momentach, nie zdradzę jednak nic więcej). Przyznaję za to oczywiście plusa.


Po piąte, styl. Książka napisana jest lekko i przyjemnie dla oka, dzięki czemu czyta się ją łatwo i bardzo szybko (zdecydowanie za szybko). Daję za to kolejnego plusa.

Po szóste, ważne tematy. Tak, są tu poruszane, chociażby kwestia długów (i to wcale nie małych) i rzeczy, do których człowiek jest zdolny by je spłacić. Autorka bardzo dobrze poradziła sobie z pokazaniem nam tego problemu i jego ewentualnych konsekwencji. Leci za to plus.

Powieść jest lekką lekturą do poduszki.

Opowieść pokazuje, że błędy z przeszłości nie mogą nas określać, lecz niestety będą się za nami 'ciągnąć' już do końca życia oraz to, że czasami pomoc przychodzi z najmniej spodziewanego miejsca i osoby, od której jej nie oczekujemy (od której wręcz wstydzimy się ją przyjąć). 

Książka, tak jak w przypadku innych powieści autorki, praktycznie czyta się sama. Historia bardzo wciąga, sprawia, że chce się być częścią życia (chociaż bardzo pokręconego, momentami powiedziałabym nawet, że niebezpiecznego) naszych bohaterów i nie opuszczać go aż do finału.

Autorce bardzo dziękuję za kolejną przygodę. Z niecierpliwością czekam na następne książki, które wyjdą spod jej pióra. :)

Ogólna ocena - 5,5/6. :)
POLECAM, POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.


Pozdrawiam, Iza.


ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU MUZA. :)


Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

„Cenny dług” - Marika Borula.

„Dziesięć poniżej zera” - Whitney Barbetti.

„Złote blizny” - Anna Dąbrowska.