„Czarne i białe” - Liliana Więcek.

Drogi Czytelniku...

Silne osobowości? Będą.
Rodowici górale? Tak.
Kłótnie? Niestety...
Szantaż? Cóż...
Walka? Tak.

Nagłe zmiany? Obecne.
Mafioso? Będzie.
Problemy? Może...

Niezdrowe relacje? Niestety...
Strata? Cóż...

Pensjonat? Tak.
Przekomarzanie się? Tak. 

Tajemnice? Uhum...
Między innymi właśnie to serwuje nam Liliana Więcek w swojej debiutanckiej książce pod tytułem „Czarne i białe”. 
Jaki osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie, jak zawsze odsyłam do lektury, książki oczywiście.
Jest to pierwszy tom cyklu Góralka i mafioso.


Wspaniale było przenieść się do świata Michaela, jego braci Jacka oraz Dylana, Mai, jej matki Krystyny, jej ojca Tadeusza, jej braci - Maćka, Grzegorza oraz Szczepana, jej przyjaciółki Renaty, Kaśki, Anki, Marka, Kamila, Boba, Ricka, Thomasa, Camilli, Rity, Ricardo, Olgi, Agaty, Zenka, Tanii, Pedra i innych.

Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.


Po pierwsze, bohaterowie. Są bardzo dobrze wykreowani, zróżnicowani i bardzo interesujący. Czy kogoś polubiłam? Tak, Majkę, Renatę i Michaela. Bardzo podobały mi się ich charaktery.
Niestety nie mogę tego samego powiedzieć chociażby o Marku czy członkach rodziny Majki. 
Nie zdradzę jednak nic więcej. Wspomnę tylko, że niektórych miałam ochotę aż...
Dobra, już milczę.


Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że jest to prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie. Akcja rozkręca się dość szybko. Do samego końca nie było spokojnie, a samo zakończenie...
Autorka serwuje nam emocje dużymi porcjami. Nie brakuje tu zaskakujących zwrotów akcji, wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony, zwłaszcza Majka.


Po trzecie, styl. Książka jest napisana lekkim językiem, przystępnym dla każdego. To ułatwia, bardzo uprzyjemnia i przyśpiesza czytanie. Daję za to plusa.

Po czwarte, układ. Historię poznajemy z dwóch perspektyw, Mai i Michaela. Ta narracja bardzo mi tu pasowała, dzięki temu nie ominęło mnie wiele ciekawych wątków. Oczywiście przyznaję za to plusa.


Po piąte, emocje. Znajdziecie tu ich cały kalejdoskop, gwarantuję. Będą chwile śmiechu, lecz łzy również się poleją, oj poleją... Leci za to plusik.


Po szóste, zakończenie. Cóż, powiem jedno, . Zdecydowanie warto do niego dotrzeć. Bardzo zachęca do sięgnięcia po kolejną część. Daję za to następnego plusika.

Po siódme, pewna nauka. Jak to w świecie prawdziwych górali, nie mogło zabraknąć ich gwary. Na szczęście w przypisach znajdziemy tłumaczenie zwrotów 'na nasze'. To ułatwiło czytanie i przy okazji czegoś mogłam się nauczyć. :)
Dodatkowo było kilka zwrotów z włoskiego i portugalskiego, również tłumaczone. Bardzo mnie to cieszy. Wiedzy nigdy za wiele. ;) Leci za to plus.

Po ósme, świat mafiosów. Tu muszę przyznać, że czegoś mi brakowało...


Powieść nie do końca jest lekką lekturą do poduszki.

Opowieść pokazuje, że czasami z pozoru drobne zmiany mogą wywrócić nasze życie do góry nogami i to nie zawsze na lepsze...

Książka praktycznie czyta się sama. Historia wciąga, sprawia, że chce się być częścią życia (chociaż może nie w pewnych momentach) naszych bohaterów i nie opuszczać go aż do końca, przynajmniej w tym tomie.


Autorce bardzo dziękuję za tę przygodę. Wypatruję już kolejnego tomu cyklu, mam nadzieję, że to nie będzie długo trwało. ;)


Ogólna ocena - 5,5/6. :)
POLECAM, POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.


Pozdrawiam, Iza.


ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU NIEZWYKŁE. :)


Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

„Cenny dług” - Marika Borula.

„Dziesięć poniżej zera” - Whitney Barbetti.

„Złote blizny” - Anna Dąbrowska.