„Irytujący Pan Hunter” - Natalia Dziadura, Liliana Więcek.

Drogi Czytelniku...

Na wstępie chcę zaznaczyć, iż znajdziemy tu między innymi sceny erotyczne i wulgaryzmy, więc jest to powieść skierowana głównie do pełnoletnich miłośników literatury.


Chęć zakupu pewnej nieruchomości? Jest.
Pewna przykrywka? Jasne.
Kłamstwa? Pewnie.
Konkurencja? Tak.
Konflikt interesów? Obecny.
Chęć dogadania się? Będzie.

Pobicie? Uhum.
Próba zabójstwa? Niestety.
Walka? Nieustanna...
Tajemnice? Będą.

Między innymi właśnie to znajdziemy w książce Natalii Dziadury i Liliany Więcek pod tytułem „Irytujący Pan Hunter”. 
Jaki osiągnęły efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie, standardowo odsyłam do lektury, książki.


Wspaniale było przenieść się do świata Adama, Catherine, Jarosława, Marka, Mateusza, Agnieszki, Ireny, Anki, Moniki, Lisy, Krzyśka, Adriana, Szymona, Pierre'a, Elizabeth, Edwarda, Izy,  i innych.


Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.


Po pierwsze, bohaterowie. Są dobrze wykreowani, zróżnicowani i bardzo interesujący. Powiem Wam, że niestety nie polubiłam tutaj absolutnie nikogo, a szkoda. Bardzo chciałam polubić Catherine, ale... niestety nie udało się. Właściwie sama nie wiem do końca dlaczego.
Dobra nie zdradzam już nic więcej.


Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że nie do końca jest to prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie. Akcja rozkręca się dość szybko, nie zwalnia ani na chwilkę, cały czas coś się dzieje, ani przez chwilę się nie nudziłam, lecz...
Nie brakuje tu zaskakujących zwrotów akcji, wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony.


Po trzecie, styl. Autorki piszą w sposób troszkę nietypowy, ale przyjemnie dla oka, dzięki czemu książkę czyta się łatwo i dość szybko mija przy niej czas. Daję za to plusa.

Po czwarte, układ. Historię poznajemy z dwóch perspektyw - Adama i Catherine. Oczywiście bardzo to w tej przygodzie pasowało. Bez tego czytelnik nie poznałby niektórych wątków. Jak zawsze daję za to plusika.


Po piąte, zakończenie. Powiem jedno. Pozostawia lekki niedosyt i sprawia, że chętnie przeczytałabym ewentualną kontynuację. Leci za to kolejny plusik.


Powieść nie do końca jest lekką lekturą do poduszki.

Opowieść pokazuje, że nic tak nie jednoczy jak wspólny cel (albo wróg).

Książka praktycznie czyta się sama. Historia nawet wciąga, sprawia, że chce się być częścią życia (choć momentami naprawdę zagmatwanego) naszych bohaterów i nie opuszczać go aż do ostatniej litery.

Autorkom bardzo dziękuję za tę przygodę, była dość ciekawa. :)


Ogólna ocena - 5/6. :)
POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.


Pozdrawiam, Iza.


ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU NIEZWYKŁE. :)


Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

„Cenny dług” - Marika Borula.

„Dziesięć poniżej zera” - Whitney Barbetti.

„Złote blizny” - Anna Dąbrowska.