„Rogata dusza” - Łukasz Malinowski.

Drogi Czytelniku...

Na wstępie chciałabym zaznaczyć, iż ta książka zawiera wulgaryzmy, więc raczej skierowana jest do pełnoletnich miłośników literatury.


Władza, wpływy? Obecna.
Podziały społeczne? Pewnie.
Czasy królów? Tak.
Średniowiecze? Oczywiście.
Turniej rycerski? Jasne.
Morderstwo? Jest.

Tajemnice, sekrety? Cóż...
Kłamstwa? Są.

Między innymi właśnie to znajdziemy w najnowszej książce Łukasza Malinowskiego pod tytułem „Rogata dusza”. 
Jaki osiągnął efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie, jak zawsze odsyłam do lektury, książki oczywiście.


Ciężko było przenieść się do świata Bolesława, Majki, Drzemlika, Jadwigi, Tomasza, Elżbiety, Róży, Włodysława, Albercika, Krzysia, Henryka, Lili, Rota, Flory, Guntera i innych.


Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.


Po pierwsze, bohaterowie. Mogę stwierdzić, że są dobrze wykreowani i dość zróżnicowani.
Niestety nie polubiłam tu nikogo... (przeczytałam za mało by móc stwierdzić co innego).


Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że to zdecydowanie nie jest prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie. Cóż, nie mogę stwierdzić inaczej, ponieważ nie dotarłam do końca... Akcja, przynajmniej początkowo, rozkręca się swoim tempem, mało się działo, choć nie było spokojnie.


Po trzecie, styl. Książka, przynajmniej według mnie, zdecydowanie nie jest napisana lekkim językiem ani przystępnym dla każdego. To zdecydowanie nie uprzyjemnia i nie przyśpiesza czytania, przynajmniej ja tak miałam. Podam kilka przykładów zdań, które dla mnie były trudne: (...) rycerz, który poprowadzi zastępy przeciw pogańcom y takoż jak jego mężny dziad y ojciec zjednoczy ziemie Wielkiej y Małej Polski pod swym panowaniem”,  Xsiądz go teraz wzywa”. Może i w tamtych czasach się tak mawiało, ale... cóż, niestety dzięki takim zdaniom nie dałam rady dobrnąć do końca. Leci za to minus. 

Po czwarte, tło historyczne. Jest to tu jedyna kwestia, za którą z czystym sumieniem mogę przyznać plusa. Poczułam się jakbym przeniosła się do tamtych czasów...

Po piąte, zakończenie. Niestety nie mogę zbytnio się wypowiedzieć na jego temat, gdyż po prostu do niego nie dotarłam...


Powieść zdecydowanie nie jest lekką lekturą do poduszki.


Opowieść pokazuje, że (przynajmniej tyle mogę stwierdzić po połowie książki (tylko tyle przeczytałam)), że tam gdzie władza tam też nieodłącznie czai się śmierć i wojna...


Książka zdecydowanie nie czyta się sama. Historia mnie nie wciągnęła (nie ze względu na historię, lecz sposób przekazania nam jej), nie sprawiła też, że chciałam być częścią życia naszych bohaterów. Niestety chciałam go opuścić go i tak też zrobiłam.


Autorowi dziękuję za tę przygodę, choć, tak jak wspomniałam wyżej, nie dotrwałam do końca...
Niestety nie sięgnę po inne i kolejne publikacje pisarza.


Ogólna ocena - 3/6. :)
POLECAM (dla fabuły i tła historycznego)...


Pozdrawiam, Iza.


ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU SKARPA WARSZAWSKA. :)


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

„Cenny dług” - Marika Borula.

„Dziesięć poniżej zera” - Whitney Barbetti.

„Złote blizny” - Anna Dąbrowska.