„My Best Friend's Big Brother” - Sandra Ozolin.
Drogi Czytelniku...
Na wstępie chcę zaznaczyć, iż jest powieść skierowana raczej do pełnoletnich miłośników literatury, ponieważ zawiera między innymi sceny erotyczne (naprawdę nieliczne, ale jednak).
Starszy brat przyjaciółki? Będzie.
Kapitan drużyny futbolowej? Tak.
Na wstępie chcę zaznaczyć, iż jest powieść skierowana raczej do pełnoletnich miłośników literatury, ponieważ zawiera między innymi sceny erotyczne (naprawdę nieliczne, ale jednak).
Starszy brat przyjaciółki? Będzie.
Kapitan drużyny futbolowej? Tak.
Wzajemna niechęć? Obecna.
Chęć zemsty? Niestety.
Uczucie przytłoczenia? Jest.
Pewna gra, zadanie? Jasne.
Miłość w najmniej spodziewanym momencie? Pewnie.
Problemy? Obecne.
Niepewność? Cóż...
Uczucie przytłoczenia? Jest.
Pewna gra, zadanie? Jasne.
Miłość w najmniej spodziewanym momencie? Pewnie.
Problemy? Obecne.
Niepewność? Cóż...
Pobicie? Zdarzy się.
Między innymi właśnie to znajdziemy w książce autorstwa Sandry Ozolin pod tytułem „My Best Friend's Big Brother”.
Jaki osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie, standardowo odsyłam do lektury, książki oczywiście.
Między innymi właśnie to znajdziemy w książce autorstwa Sandry Ozolin pod tytułem „My Best Friend's Big Brother”.
Jaki osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie, standardowo odsyłam do lektury, książki oczywiście.
Miło było przenieść się do świata Cassandry, Collina, Rose, Grace, Brada, Kate, Edwarda, Sary, Noaha, Davida, Grega, Christiana, Alice, Veronicy, Danielle, Deana i innych.
Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.
Po pierwsze, bohaterowie. Są dość dobrze wykreowani, zróżnicowani i interesujący.
Muszę przyznać, że nie polubiłam tu nikogo, no może poza Rose.
Niestety nie mogę tego powiedzieć o nikim innym, a bardzo bym chciała o Cassandrze i Collinie, ale ostatecznie wyszli na minus.
Dobra, nie piszę nic więcej, nie chcę zdradzać za dużo.
Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że to nie jest prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie. Akcja wprawdzie rozkręca się dość szybko, później wcale nie jest spokojnie, a finał... (dobra, już nic więcej nie zdradzam), ale to było troszkę za mało. Autorka serwuje nam emocje dużymi porcjami (zwłaszcza w niektórych momentach). Troszkę brakuje tu zaskakujących zwrotów akcji, lecz wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony już nie.
Po trzecie, układ. Historię poznajemy z dwóch perspektyw, Cass i Collina. Jak dla mnie mogłoby tu być więcej Cass, wolałam te chwile, gdy ona 'opowiadała', Collin mnie jakoś ciągle irytował samym byciem (dawno nie doświadczyłam tego w żadnej powieści). Mimo wszystko daję za to plusika.
Po czwarte, styl. Książka napisana jest lekkim językiem, przyjemnie dla oka, dzięki czemu czyta się ją łatwo i dość szybko. Daję za to plusa.
Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.
Po pierwsze, bohaterowie. Są dość dobrze wykreowani, zróżnicowani i interesujący.
Muszę przyznać, że nie polubiłam tu nikogo, no może poza Rose.
Niestety nie mogę tego powiedzieć o nikim innym, a bardzo bym chciała o Cassandrze i Collinie, ale ostatecznie wyszli na minus.
Dobra, nie piszę nic więcej, nie chcę zdradzać za dużo.
Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że to nie jest prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie. Akcja wprawdzie rozkręca się dość szybko, później wcale nie jest spokojnie, a finał... (dobra, już nic więcej nie zdradzam), ale to było troszkę za mało. Autorka serwuje nam emocje dużymi porcjami (zwłaszcza w niektórych momentach). Troszkę brakuje tu zaskakujących zwrotów akcji, lecz wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony już nie.
Po trzecie, układ. Historię poznajemy z dwóch perspektyw, Cass i Collina. Jak dla mnie mogłoby tu być więcej Cass, wolałam te chwile, gdy ona 'opowiadała', Collin mnie jakoś ciągle irytował samym byciem (dawno nie doświadczyłam tego w żadnej powieści). Mimo wszystko daję za to plusika.
Po czwarte, styl. Książka napisana jest lekkim językiem, przyjemnie dla oka, dzięki czemu czyta się ją łatwo i dość szybko. Daję za to plusa.
Powieść jest lekką lekturą do poduszki.
Opowieść pokazuje, że czasami nasze błędy z przeszłości odbijają się na naszych najbliższych bardziej dotkliwie niż na nas samych.
Książka praktycznie czyta się sama. Historia nawet wciąga, chociaż nie do końca sprawia, że chce się być częścią pokręconego życia naszych bohaterów i nie opuszczać go aż do ostatniej litery.
Autorce bardzo dziękuję za tę przygodę. :)
Opowieść pokazuje, że czasami nasze błędy z przeszłości odbijają się na naszych najbliższych bardziej dotkliwie niż na nas samych.
Książka praktycznie czyta się sama. Historia nawet wciąga, chociaż nie do końca sprawia, że chce się być częścią pokręconego życia naszych bohaterów i nie opuszczać go aż do ostatniej litery.
Autorce bardzo dziękuję za tę przygodę. :)
Ta lektura to wprost idealna odskocznia od szarej codzienności. ;)
Komentarze
Prześlij komentarz