„Pięć par rękawiczek” - Mona Gin.

Drogi Czytelniku...

Na wstępie chcę zaznaczyć, iż jest to powieść skierowana raczej do pełnoletnich miłośników literatury, ponieważ zawiera sceny erotyczne. 


Dawne czasy? Tak.
Pięć przyjaciółek? Obecne.

Aranżowanie małżeństw? Jest.
Chęć zmian? Będzie.
Przyjaźń jako prawdziwa siła? Oczywiście.
Odwaga? Jasne.
Pewnego rodzaju walka? Nie obędzie się bez niej.
Niedopowiedzenia? Są.
Niebezpieczna podróż? Cóż...
Nie rzadko okrutne traktowanie? Niestety.

Między innymi właśnie to tym razem znajdziemy w debiutanckiej książce Mony Gin pod tytułem „Pięć par rękawiczek”.
Jaki osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie odsyłam do lektury książki.


Wspaniale było przenieść się do świata Madeline,  Charlesa, Augusty, Janny, Mary, Katherine, Michaela, George'a, Anastasii, Johana, Grace, Nicolasa, Daisy, Martina, Rosalie, Isabelli, Brunona, Cristy, Clausa
 i innych.

Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.


Po pierwsze, bohaterowie. Są bardzo dobrze wykreowani, interesujący i zróżnicowani. Czy kogoś polubiłam? Tak, nasze przyjaciółki. Niestety tylko je. Inni mnie czymś zarówno zniechęcali jak i przyciągali. Nie zdradzę jednak nic więcej.


Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że to nie jest prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie, nie jest to w tym przypadku koniecznie. Akcja rozkręca się swoim tempem, mimo to cały czas coś się dzieje. Autorka serwuje nam emocje sporymi porcjami. Troszkę brakowało mi tu zaskakujących zwrotów akcji (mimo wszystko nie o nie tu chodzi), lecz wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony już nie.


Po trzecie, styl. Autorka pisze lekko i przyjemnie dla oka (mimo języka, którym posługują się nasi bohaterowie), dzięki czemu książkę czyta się bardzo szybko (szkoda, że książka nie miała jeszcze tak z pięćdziesiąt stron...), przyjemnie i łatwo. Daję za to plusika.

Po czwarte, dawne, nieprzychylne dla kobiet czasy. Aktorka starała się pokazać nam jak kobietom żyło (a nie było to łatwe i przyjemne) się, no, powiedzmy jakiś czas temu. Udało jej się to w dość fajny sposób. Leci za to kolejny plusik.

Po piąte, zakończenie. Warto do niego dotrzeć. Nie do końca właśnie takiego się spodziewałam i to było fajne. Przyznaję za nie plusika.


Powieść jest lekką lekturą do poduszki.

Opowieść pokazuje, że każdy ma prawo do szczęścia i spełnienia marzeń, walki o siebie. Zamożność, status społeczny, etykieta czy panujące zasady tutaj nie powinny grać żadnej roli.


Książka praktycznie czyta się sama. Historia wciąga i sprawia, że chce się być częścią życia (choć momentami dość pokręconego) naszych bohaterów i nie opuszczać go aż do końca.


Autorce dziękuję za tę przygodę. :)
Fajnie spędziłam czas podczas tej lektury. Byłą nietypowa. :)

Niestety tom pierwszy podobał mi się ciut bardziej niż ten...


Ogólna ocena - 5,5/6. :)
POLECAM, POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.


Pozdrawiam, Iza.


ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ  PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU NOVAE RES. :)


Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

„Cenny dług” - Marika Borula.

„Dziesięć poniżej zera” - Whitney Barbetti.

„Złote blizny” - Anna Dąbrowska.