„Nie ufaj mu” - Remigiusz Mróz. [PREMIEROWO]

Drogi Czytelniku...

Zbrodnia? I to nie jedna...
Próba gwałtu? Niestety...

Wiara w lepsze jutro? Była.
Trauma, upiory z przeszłości? Niestety.

Kłamstwa? Cóż...
Nieufność? Cóż...
Kłótnie? Będą.

Pewne wiadomości? Tak.
Brak skrupułów? Tak.
Tajemnice? Uhum.
Oskarżenia? Pewnie.
Pozory? Będą.
Poszlaki, domysły? Tak.
Prywatne śledztwo? Tak.
Pomoc? Jasne.
Ultimatum? Tak.

Między innymi właśnie to znajdziemy w najnowszej książce autorstwa Remigiusza Mroza pod tytułem „Nie ufaj mu”. 
Jaki osiągnął efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie, standardowo odsyłam do lektury, książki oczywiście.
Jest to drugi tom cyklu Iga Kobryn.


Wspaniale było po raz drugi przenieść się do świata Iny, jej siostry Julii, Gracjana, Alana, Katarzyny, Kamila, Carli, Anety, Marcina, Igi i innych.


Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.


Po pierwsze, bohaterowie. Ponownie są bardzo dobrze wykreowani, zróżnicowani i bardzo interesujący.
Nadal lubię Inę, jej siostrę i może troszeczkę Gracjana.
Alana, Katarzyny, Carli niestety nie polubiłam. Nie napiszę oczywiście dlaczego.


Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że to prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie. Akcja rozkręca się dość szybko. Potem wcale nie jest spokojniej. Autor serwuje nam sporo emocji, zwłaszcza w niektórych momentach... Nie brakowało tu zaskakujących zwrotów akcji, wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony, zwłaszcza Ina (ponownie zresztą).

Po trzecie, styl. Książka, tak jak tom pierwszy, mimo tematyki, którą porusza, napisana jest lekko i przyjemnie dla oka (zresztą jak każda książka autora), dzięki czemu czyta się ją łatwo i bardzo szybko (zdecydowanie za szybko, a książka cienka nie jest). Daję za to plusika.

Po czwarte, układ. Historię poznajemy z dwóch perspektyw - Iny i Gracjana. Cieszę się, że autor zdecydował się na takie rozwiązanie. To dopełniło całość. Leci za to plusik.


Po piąte, zakończenie i poszlaki do niego prowadzące. Autor bardzo fajnie, w ciekawy sposób kieruje wydarzeniami, poszlakami, domysłami i tropami w sprawie otrzymywania pewnych listów (zresztą nie tylko). Oczywiście zmyłek nie brakowało.
Nie pisnę w tej kwestii nic więcej. Nie chcę zdradzić za wiele z fabuły.


Powieść, pomimo tematyki, którą porusza, jest lekką lekturą do poduszki.

Opowieść pokazuje, że czasami pozory mylą bardziej niż mogłoby się wydawać oraz to, że człowiek musi naprawdę uważać komu postanawia zaufać.


Książka, tak jak jej poprzedniczka, praktycznie czyta się sama. Historia wciąga, sprawia, że chce się być częścią życia naszych bohaterów (chociaż momentami naprawdę niebezpiecznego) i nie opuszczać go aż do finału, przynajmniej w tym tomie.

Autorowi bardzo dziękuję za kolejną przygodę. Dziękuję też ponownie za miły akcent, czyli nawiązanie do jednej z mojej ulubionych serii (Chyłka coś Wam mówi?). :)

Ogólna ocena - 5,5/6. :)
POLECAM, POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.


Pozdrawiam, Iza.


ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ WCZEŚNIEJSZEGO PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU CZWARTA STRONA. :)


Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

„Cenny dług” - Marika Borula.

„Dziesięć poniżej zera” - Whitney Barbetti.

„Złote blizny” - Anna Dąbrowska.