„Ocal mnie” - M.F. Mosquito.

Drogi Czytelniku...

Na wstępie chcę zaznaczyć, iż znajdziecie tu sceny erotyczne i wulgarne słownictwo, więc ta powieść skierowana jest głównie do pełnoletnich miłośników literatury.


Pierwsza miłość? Jasne.
Powrót w rodzinne strony? Tak.

Spotkanie po latach? Znajdzie się.
Emocje? Pewnie.

Zachłanność? Cóż...
Pewne decyzje? Będą.
Pewna choroba? Jasne.
Pozory? Niestety.
Walka? Nieustanna.
Między innymi właśnie to serwuje nam M.F. Mosquito w książce pod tytułem „Ocal mnie”. 
Jaki osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie, standardowo już, odsyłam do lektury, książki oczywiście.
Jest to czwarty tom cyklu Oblicza miłości.


Wspaniale było po raz kolejny przenieść się do świata Huberta, Leny, Marcela, Karola, Wojtka, Honoraty, Kacpra, Marcina, Matyldy, Gośki, Leksi, Oliwii, Hanii, Amelii, Julity, Magdy, Joanny i innych.


Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.


Po pierwsze, bohaterowie. Po raz czwarty są dobrze wykreowani, zróżnicowani i interesujący. Czy kogoś lubię nadal lub polubiłam teraz? Znów niemal wszystkich. By nie zdradzić za wiele z fabuły nie napiszę dlaczego.


Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że to prawie prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie. Akcja rozkręca się dość szybko. Później wcale nie jest spokojniej. Autorka serwuje nam emocje dużymi porcjami. Znów nie brakuje tu zaskakujących zwrotów akcji, wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony.


Po trzecie, styl. Książka, tak jak wcześniejsze, napisana jest lekkim językiem, przystępnym dla każdego. To ułatwia, uprzyjemnia i bardzo przyśpiesza czytanie. Daję za to plusika.


Po czwarte, układ. Historię poznajemy z dwóch perspektyw - jego i jej. Tym razem padło na Huberta i Leny. Jak zawsze dzięki temu zabiegowi możemy lepiej wczuć się w naszych bohaterów, nie umkną nam rzeczy i wątki, które nie byłyby dla nas dostępne gdyby historię 'opowiadała' tylko jedna osoba i nie byłaby świadkiem wszystkiego. Leci za to duży plus.


Powieść jest lekką lekturą do poduszki.

Opowieść pokazuje, że o młodzieńcze marzenia warto walczyć do końca, nawet po wielu latach
.

Książka, tak jak jej poprzedniczki, praktycznie czyta się sama. Historia znów wciąga, sprawia, że chce się być częścią życia (chociaż naprawdę pokręconego) naszych bohaterów i nie opuszczać go aż do ostatniej strony.


Autorce bardzo dziękuję za kolejną przygodę.
Cieszę się, że powstała ta część tego cyklu, choć trzeba było na to chwilę poczekać. :)


Ogólna ocena - 5,5/6. :)
POLECAM, POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.


Pozdrawiam, Iza.


ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU AMARE. :)



Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

„Cenny dług” - Marika Borula.

„Zdradliwi i wierni” - Katarzyna Wiktoria Łuczyńska.

„Mieszko. W blasku chwały” - Daniel Komorowski.