„Napad na bank” - Maria Karnas.

Drogi Czytelniku... Młoda hakerka? Obecna. Agent FBI? Jest. Silne charaktery? I to nie dwa... Napięcie? Będzie. Zemsta? Niestety... Sfingowany napad na bank? Pewnie. Walka? Znajdzie się. Emocje? Oj, tak. Kłamstwa? Niestety. Tajemnice? Będzie i to na dużą skalę. Miłość i nienawiść? Oczywiście. Ciągłe zagrożenie życia, niebezpieczeństwa? Cóż... Kobieca determinacja? Obecna. Strach i odwaga? Będą. Strata? Cóż... Plany? Jasne. Między innymi właśnie taką mieszankę (jak dla mnie iście wybuchową) serwuje nam Maria Karnas w swojej najnowszej książce pod tytułem „Napad na bank”. Jaki osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie, jak zawsze odsyłam do lektury, książki oczywiście. Wspaniale było przenieść się do świata Violet, Connora, Henry'ego, Billy'ego, Tiffany, Danisa, Aarona, Olive, Sophie, Gabrieli, Eleonory, Sierry i innych. Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze. Już odpowiadam. Po pierwsze, bohaterowie. Są dobrze wykreowani, zróżnicowani ...