„Pretendentka” - Alexandra B. Swan.

Drogi Czytelniku...

Pewne oznaczenia pewnych kolorów? Obecne.
Pewne przydziały? Są...
Warstwy społeczne? Wyraźne.
Strach? Cóż...
Walka o przetrwanie? Tak.
Niebezpieczeństwo? Znajdzie się.

Tajemnice? Nie obędzie się bez nich.
Zmiany? Będą.
Pewien dwór królewski? Pewnie.
Pewna misja? Jasne.
Intrygi? Oczywiście, bez nich byłoby nudno.
Knucia? Niestety.

Między innymi właśnie to serwuje nam Alexandra B. Swan w swojej debiutanckiej książce pod tytułem „Pretendentka
”.
Jaki osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie odsyłam do lektury książki.

Wspaniale było przenieść się do świata Alineory, Dexa, Eryka, Emmy, Christiny, Nino, Juliusa, Alby, Helen, Adeli, Ole, Aarona, Claudii, Lucasa, Thomasa, ArthuraAlfreda, Aileen, Cherrry, Anny, Harolda, Ethana, Gavina(mam nadzieję, że nie przekręciłam żadnego imienia) i innych.

Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.


Po pierwsze, bohaterowie. Są dobrze wykreowani, interesujący i zróżnicowani. Czy kogoś polubiłam? Tak, Alineorę. To silna dziewczyna, na którą w krótkim czasie wiele 'spadło'. Jednak się nie poddała.
Niestety tylko ją. Dlaczego? Tego oczywiście nie zdradzę. Napiszę tylko tyle, że pewne persony chciałam po prostu udusić, w życiu nie wybaczyłabym im tego co zrobili...


Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że to nie do końca jest prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie, jednak niewiele brakowało. Akcja rozkręca się swoim tempem, niewymuszenie, choć z czasem nieco przyśpiesza. Ciągle coś się dzieje. Autorka serwuje nam emocje sporymi porcjami. Troszkę brakowało tu zaskakujących zwrotów akcji (choć nie o nie tu tak naprawdę chodzi) lecz nie wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony, zwłaszcza Alineora.


Po trzecie, styl. Książka napisana jest lekko i dość przyjemnie dla oka, dzięki czemu czyta się ją bardzo szybko, przyjemnie i łatwo. Muszę pomarudzić jedynie, że ta powieść mogłaby być nieco dłuższa i mieć tak jeszcze ze dwa wątki... Daję za to plusika.

Po czwarte, zakończenie. Warto do niego dotrzeć. Pozostawia spory niedosyt.  Nie do końca własnie takiego się spodziewałam i to było w nim fajne. Leci za to plusik.

Po piąte, przydziały i pewne granice. Ten specyficzny klimat jest tu odczuwalny i to jest fajne. Autorka wymyśliła nieco mroczną, ale i barwną krainę, do której 'wciąga' czytelnika od samego początku i nas po niej oprowadza w ciekawy sposób. Przyznaję za to kolejnego plusika.


Powieść nie do końca jest lekką lekturą do poduszki.


Opowieść pokazuje, że ani bieda, ani bogactwo nie powinno decydować o przynależności człowieka do czegokolwiek, lecz charakter i sposób bycia.


Książka praktycznie czyta się sama. Historia nawet wciąga i sprawia, że chce się być częścią życia (choć momentami dość niebezpiecznego) naszych bohaterów i nie opuszczać go aż do ostatniej litery.


Autorce bardzo dziękuję za tę przygodę. :)
Bardzo fajnie spędziłam czas podczas tej lektury.
Z przyjemnością sięgnę po ewentualną kontynuację oraz inne powieści pisarki w podobnym klimacie (kiedy i jeśli powstaną). :) 


Ogólna ocena - 5,5/6. :)
POLECAM, POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.


Pozdrawiam, Iza.


ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU NOVAE RES. :)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

„Cenny dług” - Marika Borula.

„Dziesięć poniżej zera” - Whitney Barbetti.

„Złote blizny” - Anna Dąbrowska.