„Nieprzyjaciel Boga” - Bernard Cornwell.
Drogi Czytelniku...
Ambicje? Są.
Najazdy? Oczywiście.
Żądza władzy? Obowiązkowo.
Nowa religia? Pewnie.
Wyprawy? Jak najbardziej.
Zdrady? Niestety.
Konflikty? Tak...
Namiętności? Cóż...
Chaos? Uhum...
Między innymi własnie to znajdziemy w powieści pod tytułem „Nieprzyjaciel Boga”, którą napisał Bernard Cornwell.
Najazdy? Oczywiście.
Żądza władzy? Obowiązkowo.
Nowa religia? Pewnie.
Wyprawy? Jak najbardziej.
Zdrady? Niestety.
Konflikty? Tak...
Namiętności? Cóż...
Chaos? Uhum...
Między innymi własnie to znajdziemy w powieści pod tytułem „Nieprzyjaciel Boga”, którą napisał Bernard Cornwell.
Jest to tom drugi trylogii arturiańskiej.
Wspaniale było przenieść się do świata Derfla (ponownie w roli narratora), Artura, Merlina, Nimue, Morgany, Mordreda, Ceinwyn, Ginewry, Lancelota, Tristana, Izoldy, Sansuma i wielu innych.
Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.
Po pierwsze, bohaterowie. Po raz kolejny są świetnie wykreowani, interesujący, intrygujący i uzupełniają się wzajemnie. Idealnie wpisują się w swoje czasy.
Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów (nie trudno się ich mimo wszystko domyślić), jednak powiem, że dla mnie to prawdziwy rollercoaster, a nawet odrobinę więcej. Od pierwszej do ostatniej strony książka trzyma w napięciu, jest barwna, bardzo często obfituje w niespodziewane zwroty akcji. Ponownie, tak jak w poprzednim tomie, znajdziemy tu wiele intryg, walk, niewiadomych, okrucieństw, zabobonów, problemów, konfliktów, szczere rozmowy i wiele, wiele innych.
Po trzecie, miejsca i klimat. Autor po raz drugi barwnie i szczegółowo opisuje otoczenie naszych bohaterów, znów wciągnął mnie całkowicie w klimat czasów arturiańskich.
Na pewno nie jest to kolejna lekka lektura do poduszki, choć mi najlepiej czyta się ją właśnie późnym wieczorem i nocą.
Opowieść pokazuje, że ludzkie życie jest kruche, czasami trzeba naprawdę wiele poświęcić by osiągnąć wyznaczony sobie cel (ważne by w ogóle go mieć i do niego dążyć).
Książka praktycznie czyta się sama, historia znów bardzo wciąga, sprawia, że chce się być częścią życia naszych bohaterów i nie opuszczać jej aż do końca, bynajmniej w tej części.
Autorowi dziękuję za tę historię. Ten tom podobał mi się bardziej niż jego poprzednik. :)
Ogólna ocena - 5/6. :)
POLECAM, POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.
Pozdrawiam, Iza.
ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU OTWARTEMU. :)
Po pierwsze, bohaterowie. Po raz kolejny są świetnie wykreowani, interesujący, intrygujący i uzupełniają się wzajemnie. Idealnie wpisują się w swoje czasy.
Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów (nie trudno się ich mimo wszystko domyślić), jednak powiem, że dla mnie to prawdziwy rollercoaster, a nawet odrobinę więcej. Od pierwszej do ostatniej strony książka trzyma w napięciu, jest barwna, bardzo często obfituje w niespodziewane zwroty akcji. Ponownie, tak jak w poprzednim tomie, znajdziemy tu wiele intryg, walk, niewiadomych, okrucieństw, zabobonów, problemów, konfliktów, szczere rozmowy i wiele, wiele innych.
Po trzecie, miejsca i klimat. Autor po raz drugi barwnie i szczegółowo opisuje otoczenie naszych bohaterów, znów wciągnął mnie całkowicie w klimat czasów arturiańskich.
Na pewno nie jest to kolejna lekka lektura do poduszki, choć mi najlepiej czyta się ją właśnie późnym wieczorem i nocą.
Opowieść pokazuje, że ludzkie życie jest kruche, czasami trzeba naprawdę wiele poświęcić by osiągnąć wyznaczony sobie cel (ważne by w ogóle go mieć i do niego dążyć).
Książka praktycznie czyta się sama, historia znów bardzo wciąga, sprawia, że chce się być częścią życia naszych bohaterów i nie opuszczać jej aż do końca, bynajmniej w tej części.
Autorowi dziękuję za tę historię. Ten tom podobał mi się bardziej niż jego poprzednik. :)
Ogólna ocena - 5/6. :)
POLECAM, POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.
Pozdrawiam, Iza.
ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU OTWARTEMU. :)
Komentarze
Prześlij komentarz