„Nasze kochane święta” - Iwona Poczopko.

Drogi Czytelniku...

Świąteczny klimat? Nie do końca...
Ostre wymiany zdań? Tak.
Uszczypliwość? Będzie...
Problemy? Znajdą się.
Krzywdy? Pewnie.
Kłótnie? Niestety...
Śmiech? Również obecny.
Między innymi właśnie to serwuje nam Iwona Poczopko w swojej książce pod tytułem „Nasze kochane święta”. 
Jaki osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie, jak zawsze odsyłam do lektury.

Fajnie było przenieść się do świata Niuty, Edka i innych.

Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.

Po pierwsze, bohaterowie. Są dobrze wykreowani, zróżnicowani i interesujący.
Muszę jednak przyznać, że nie polubiłam nikogo, a szkoda, ponieważ niektórzy mieli ku temu spory potencjał...
Jednak nic więcej już nie dodam.


Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że zdecydowanie nie jest to prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie. Akcja rozkręca się powoli, utrzymuje się to niemal do końca. Autorka nie serwuje nam tu emocji dużymi porcjami, oj nie. Brakowało mi tu też zaskakujących zwrotów akcji oraz wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony, choć akurat bez tego ta książka mogłaby się obejść. Przyznaję za to minusa.

Po trzecie, styl. Książka napisana jest lekkim piórem. Za to mogę dać plusa.

Po czwarte, koncepcja. Cztery wigilie, cztery różne rzeczywistości i jedna rodzina... Cóż, autorka według mnie tu nie sprostała... po prostu. Momentami się gubiłam, momentami zapominałam, że powinny być święta. Tak nie powinno być...

Powieść jest lekką lekturą do poduszki.

Opowieść pokazuje, że z rodziną czasami dobrze wychodzi się tylko na zdjęciu...

Książka nie czyta się sama. Historia mnie nie wciągnęła, nie sprawiła, że chciałam być częścią życia naszych bohaterów.

Autorce dziękuję za tę przygodę. Cóż, niestety nie sięgnę po nią ponownie.

Klimat świąt, cóż... nie do końca był tu wyczuwalny, a nastawiłam się, że będzie inaczej. Daję za to kolejnego minusa.


Ogólna ocena - 3,5/6. :)

Pozdrawiam, Iza.


ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU KSIĄŻNICA. :)


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

„Cenny dług” - Marika Borula.

„Dziesięć poniżej zera” - Whitney Barbetti.

„Złote blizny” - Anna Dąbrowska.