„Kiedy wrócę” - Agnieszka Lingas-Łoniewska.

Drogi Czytelniku...

Osoby młode? Niezmiennie.
Osoby skrzywdzone przez los? Tak.
Sekrety? Jak najbardziej.
Kłamstwa? Niestety.
Trudna przeszłość? Oczywiście.

Prawda? Na szczęście.
Wiara w to, że los się w końcu odmieni? Tak.
Właśnie to znajdziemy w książce pod tytułem „Kiedy wrócę”, którą napisała Agnieszka Lingas-Łoniewska.
Jest to finalny tom historii z serii Kiedy...


Wspaniale było po raz drugi przenieść się do świata Mateusza, jego matki Kamili, jego siostry Matyldy, Kosmy, jego rodziców - Anny i Jurka, Wojtka, jego rodziców - Piotra i Izy, Weroniki, Leona, Eweliny, Lenki, Leszka, Marka i innych.


Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.


Po pierwsze, bohaterowie.
Ponownie są świetnie wykreowani, interesujący i bardzo zróżnicowani, są tacy realni, niemal 'namacalni'... Niczego mi w nich nie brakowało, autorka w tym względzie jak zawsze dobrze się spisała.
Podtrzymuję, że nadal lubię Mateusza, jego siostrę i Kosmę.
Cóż, nie zdradzę jednak nic więcej. Zapraszam do lektury, książki oczywiście.


Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, po raz kolejny jednak powiem, że 
rollercoaster to w tym przypadku to zdecydowanie za mało, przynajmniej dla mnie. Akcja praktycznie przez całą powieść pędzi. Autorka serwuje czytelnikowi emocje garściami, nie żałuje nam ich.. Nie brakuje tu zaskakujących zwrotów akcji i problemów, którymi pisarka obarcza nasze persony, zwłaszcza Mateusza.

Po trzecie, i po raz drugi teksty piosenek Mateusza. Agnieszka napisała 'w imieniu Mateusza' chyba jeszcze piękniejsze piosenki niż wcześniej, te teksty są takie 'prawdziwe' i życiowe. Widać, że autorka naprawdę się wczuła w chłopaka pisząc je.
Tym razem jednak nie podrzucę Wam przykładowej. Zapraszam do stron książki.


Po czwarte, miejsce akcji, ponownie Rokietnica. Fajnie, że autorka pozwoliła nam wrócić do tego niewielkiego miasteczka. Daję za to plusa.

Po piąte, styl i język. Książka, tak jak część pierwsza, napisana jest lekkim językiem, przystępnie dla każdego, nie jest przerysowana. To sprawia, że czyta się ją łatwo, szybko i przyjemnie.

Po szóste, ważne tematy. Cieszę się, że autorka, tak jak w poprzednim tomie, je tu porusza. Lubię gdy książka ma jakieś przesłanie. Leci za to oczywiście plus.


Powieść, pomimo poruszanych aspektów, jest lekką lekturą do poduszki.

Opowieść ponownie pokazuje, że za nasze własne błędy powinnyśmy płacić tylko i wyłącznie my sami, nikt inny, a już na pewno nie nasze dzieci oraz to, że pewne sekrety nigdy nie powinny ujrzeć światła dziennego.


Książka praktycznie czyta się sama. Przeczytałam ją  niemal na raz, nie mogłam się oderwać. Historia bardzo wciąga, sprawia, że chce się być częścią życia (mimo iż ogromnie zagmatwanego) naszych bohaterów i nie opuszczać go aż do finału.


Autorce ogromnie dziękuję za tę historie. Na pewno zostanie ze mną na dłużej. :)


Ogólna ocena - 6/6. :)
POLECAM, POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.


Pozdrawiam, Iza.


ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU NOVAE RES. :)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

„Cenny dług” - Marika Borula.

„Dziesięć poniżej zera” - Whitney Barbetti.

„Złote blizny” - Anna Dąbrowska.