„Wczoraj” - Felicia Yap.

Drogi Czytelniku...

Zbrodnia? Tak.
Osoby, które nie pamiętają przeszłych dni? Tak.
Sekrety? Jak najbardziej.
Kłamstwa? Być może.
Determinacja? Tak.
Zaintrygowani?
Ja byłam, nawet bardzo. Po prostu musiałam sięgnąć po książkę pod tytułem „Wczoraj”, którą napisała Felicia Yap.
Powiem Wam, że pozycja ta pozytywnie mnie zaskoczyła i to bardzo.


Wspaniale było przenieść się do świata Claire, jej męża Marka, nadkomisarza Hansa, Sophii, Rowana, Agnessy, Fiony i innych.


Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.


Po pierwsze, bohaterowie.
Są bardzo dobrze wykreowani, bardzo interesujący (zwłaszcza pewna persona) i zróżnicowani. Niczego mi w nich nie brakowało.
Bardzo polubiłam Claire (pomimo tego co zrobiła) i Hansa. Niestety muszę przyznać, że tylko ich. Inni nie specjalnie przypadli mi do gustu...


Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że to prawdziwy 
rollercoaster, przynajmniej dla mnie. Akcja wprawdzie nie pędzi jak szalona, lecz wcale nie musi. Autorka serwuje czytelnikowi emocje i rewelacje garściami, nie żałuje nam ich. Nie brakuje tu zaskakujących zwrotów akcji i problemów, którymi pisarka obarcza nasze persony, zwłaszcza Claire.

Po trzecie, świat duosów i monosów. Według mnie autorka fajnie to wymyśliła, społeczeństwo, w którym ludzie od pewnego momentu pamiętają tylko jeden lub dwa dni i wszystko muszą sobie zapisywać, cóż tego jeszcze nie było (a bynajmniej ja jeszcze takiej książki nie czytałam). Za to daję tej historii dużego plusa.
Jedno przydałoby się od nich zapożyczyć. mianowicie ludzie w wymiarze prawa, gdyby u nas pamiętali tylko te dwa dni szybciej i skuteczniej rozwiązywaliby różne sprawy z obawy przed zapomnieniem kluczowych poszlak. 


Po czwarte, zakończenie. Jak można serwować taką bombę pod sam koniec, grzecznie pytam jak? Tak się nie robi. Nie wolno zostawiać czytelnika...
To powinno być zabronione.
Tak macie rację, nie zdradzę o co dokładnie chodzi. Zapraszam do lektury. 


Po piąte, styl i język. Książka napisana jest lekkim językiem, przystępnie dla każdego, nie jest przerysowana. To sprawia, że czyta się ją łatwo, szybko i przyjemnie.

Powieść nie jest lekką lekturą do poduszki.

Opowieść pokazuje, że warto znać prawdę, choćby nie wiem jak okropna się wydawała, nie warto samego siebie oszukiwać...


Książka praktycznie czyta się sama. Przeczytałam ją na raz, nie mogłam się oderwać. Historia ogromnie wciąga, sprawia, że chce się być częścią życia (mimo iż ogromnie niebezpiecznego i pogmatwanego) naszych bohaterów i nie opuszczać go aż do ostatniej strony.


Autorce bardzo dziękuję za tę historię.


Ogólna ocena - 5,5/6. :)
POLECAM, POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.


Pozdrawiam, Iza.


ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU W.A.B. :)

Komentarze

  1. Bardzo chcę przeczytać tę książkę, ale niestety, jak do tej pory, nie udało mi się jeszcze jej upolować. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Sekrety, kłamstwa, tajemnice, sekrety - czuję się zaintrygowana. :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

„Cenny dług” - Marika Borula.

„Dziesięć poniżej zera” - Whitney Barbetti.

„Złote blizny” - Anna Dąbrowska.