„Inna kobieta” - Karolina Głogowska, Katarzyna Troszczyńska.

Drogi Czytelniku...

Na wstępie chcę zaznaczyć, że jest to książka skierowana raczej do pełnoletnich miłośników literatury, ponieważ znajdziemy tu między innymi sceny erotyczne (nie w nadmiarze, ale jednak).

Trójkąt miłosny? Oczywiście.
Zdrada? Cóż...
Trudne wybory? Będą.
Problemy? Znajdą się.
Konflikty? Niestety.
Kryzys? Uhum...
Niepewność? To nieuniknione.

Między innymi właśnie to serwują nam Karolina Głogowska i Katarzyna Troszczyńska w swojej książce pod tytułem „Inna kobieta” (już sam tytuł jest sugestywny, prawda?). 
Jaki osiągnęły efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie, standardowo odsyłam do stron książki.

Miło było przenieść się do świata Piotra, Joanny, Ady, Tosi i innych.

Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.

Po pierwsze, bohaterowie. Są dobrze wykreowani, zróżnicowani i interesujący.
Ze smutkiem muszę przyznać, że nie polubiłam nikogo (a już zwłaszcza Piotra), a szkoda, niektórzy mieli ku temu potencjał...


Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że zdecydowanie nie jest to prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie. Akcja toczy się powoli, utrzymuje się to niemal do końca. Autorki nie serwują nam tu emocji dużymi porcjami, oj nie, a szkoda... Brakowało mi tu też zaskakujących zwrotów akcji, lecz sporo było momentów wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony.

Po trzecie, styl. Książka napisana jest lekkim piórem, dzięki czemu czyta się ją dość szybko. Daję za to małego plusika.

Po czwarte, układ. Historię poznajemy z perspektywy Joanny i Ady... To bardzo dobry pomysł. Czytelnik może dzięki temu wczuć się w rolę kobiet będących po dwóch stronach barykady... Za to daję plusa. Niestety jednocześnie muszę dać minusa za odczucia Piotra, tego było trochę za mało...

Po piąte, zakończenie. Cóż, wypadło po prostu... słabo. Nic innego niestety nie mogę o nim powiedzieć. Nie tego się spodziewałam. Muszę dać za to minusa...

Powieść mimo wszystko jest lekką lekturą do poduszki.

Opowieść pokazuje, że w życiu nic nie jest do końca dobra i złe, zawsze jest coś pomiędzy...

Książka praktycznie czyta się sama, choć historia nie do końca mnie wciągnęła tak jakbym tego chciała, nie sprawiła, że chciałam być częścią życia naszych bohaterów.

Autorkom dziękuję za tę przygodę. Nie jest to jednak lektura, po którą sięgnę ponownie...


Ogólna ocena - 4,5/6. :)
POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.


Pozdrawiam, Iza.


ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU W.A.B. :)


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

„Cenny dług” - Marika Borula.

„Dziesięć poniżej zera” - Whitney Barbetti.

„Złote blizny” - Anna Dąbrowska.