„Wiele powodów, by wrócić” - Augusta Docher.

Drogi Czytelniku...

Więzi rodzinne? Pewnie.
Wypadek? Niestety...
Amnezja? Będą.
Problemy? Znajdą się.
Nadzieja? Tak.
Oczekiwania? Cóż...
Strach? Tak.
Między innymi właśnie to serwuje nam Augusta Docher w swojej książce pod tytułem „Wiele powodów, by wrócić”. 
Jaki osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie, standardowo odsyłam do lektury, książki oczywiście.
Jest to drugi tom cyklu Najlepszy powód, by żyć.

Wspaniale było po raz drugi przenieść się do świata Dominiki, jej rodziców - Karola i Edyty, Marcela, jego rodziców - Judyty i Tadka, jego brata Tomka, jego córeczki Amelki, Wiktorii, Szymona, Marty i innych.

Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.

Po pierwsze, bohaterowie. Znów są dobrze wykreowani, zróżnicowani i interesujący.
Muszę przyznać, że nadal lubię Dominikę, Marcela, Tomka, pana Tadka, pana Karola, panią Edytę, małą Amelkę. To naprawdę mądrzy i pozytywni ludzie. Takimi mogłabym się otaczać.

Niestety nie mogę tego samego powiedzieć o pani Judycie (troszkę chwilami mnie denerwowała), Wiktorii czy Szymonie. Oni, cóż... powiedzmy, że ich nie trawiłam, zwłaszcza Wiki...
Dobra, nie piszę już nic więcej, nie chcę zdradzać za dużo.


Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że to prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie. Akcja rozkręca się dość szybko, utrzymuje się to niemal do końca. Autorka serwuje nam tu emocje sporymi porcjami, oj sporymi. Nie brakuje tu zaskakujących zwrotów akcji oraz problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony, zwłaszcza Dominika i Marcel.

Po trzecie, styl. Książka napisana jest lekkim piórem, dzięki czemu czyta się ją  bardzo szybko, łatwo i przyjemnie. Daję za to oczywiście plusa.

Po czwarte, ważne tematy. Tak, są tu poruszane. Nie zdradzę jednak o co dokładnie chodzi (choć może ktoś się już domyśla), chcę by każdy sam to odkrył. Oczywiście przyznaję za to kolejnego plusa.

Po piąte, amnezja. Autorka przedstawiła nam tu odczucia osoby z amnezją, pokazała jej zagubienie, powolne odnajdowanie się w nowej rzeczywistości. Bez problemu mogłam sobie to wszystko wyobrazić... Leci za to plus.

Powieść, mimo tematyki, którą porusza, jest lekką lekturą do poduszki.

Opowieść pokazuje, że prawdziwa miłość pokona wszystkie przeszkody, nawet amnezję.

Książka praktycznie czyta się sama. Historia wciąga, sprawia, że chce się być częścią życia naszych bohaterów i nie opuszczać go aż do końca.

Autorce bardzo dziękuję za tę przygodę, na pewno zostanie ze mną na dłużej. :)


Ogólna ocena - 5,5/6. :)
POLECAM, POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.


Pozdrawiam, Iza.


ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU ZNAK LITERANOVA. :)


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

„Cenny dług” - Marika Borula.

„Dziesięć poniżej zera” - Whitney Barbetti.

„Złote blizny” - Anna Dąbrowska.