„Shuttergirl” - C.D. Reiss. [PRZEDPREMIEROWO]

Drogi Czytelniku...

Na wstępie muszę zaznaczyć, że ze względu na pewne aspekty (tak, wszyscy doskonale wiemy jakie) jest to książka przeznaczona raczej dla pełnoletnich miłośników literatury (choć można to potraktować troszkę z przymrużeniem oka).

Dorastanie w rodzinach zastępczych? Tak.
Skomplikowane relacje rodzinne? Są.

Cała masa problemów? Niestety.
Błędy, które mają konsekwencje po wielu latach? Jasne.
Sława, śledzenie każdego twojego kroku? Oczywiście.
Zaintrygowani?
Mam nadzieję, że tak.

Między innymi właśnie to porusza C.D. Reiss w swojej najnowszej powieści pod tytułem „Shuttergirl”. 
Jaki osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie, zapraszam oczywiście do przeczytania książki.

Wspaniale było przenieść się do świata Laine, Michaela, Phoebe, Irvinga, Jake'a, Brada, Britt, Maryetty, Garetha, Lucy, Brooke, Toma i innych.

Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.

Po pierwsze, bohaterowie. Są dobrze wykreowani, bardzo zróżnicowani i interesujący. Niestety muszę przyznać, że poza Michaelem tak do końca nie polubiłam chyba nikogo. Każdy mnie w mniejszym bądź większym denerwował, każdy miał coś na sumieniu.

Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że prawdziwy rollercoaster to w tym przypadku niestety za mało (a szkoda, historia miała ku temu potencjał). Z początku akcja płynie niczym bardzo powolny strumień, przyśpiesza mniej więcej od połowy i na szczęście do końca już nie zwalnia. Autorka serwuje nam emocje stanowczo za małymi porcjami. Nie brakuje tu jednak zaskakujących zwrotów akcji, wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczane są na każdym kroku nasze persony, zwłaszcza Laine.

Po trzecie, świat rodzin zastępczych. Wiecie co? Czułam tu lekki niedosyt. Muszę się do tego przyczepić. Temat został potraktowany przez panią Reiss troszkę po macoszemu, przynajmniej takie odniosłam wrażenie. Może taki był jej zamysł? Nie wiem. Daję za to powieści małego minusa.


Po czwarte, ważne tematy. Tak, znalazłam je, są tu poruszane. Nie chcę jednak zdradzać o co dokładnie chodzi, chcę by każdy odkrył to sam podczas lektury. Jak zawsze daję za to powieści małego plusika.

Po piąte, zakończenie. Mnie wcale nie zaskoczyło, niemal od początku je przewidziałam, no cóż...

Po szóste, emocje. Mam tu na myśli zwłaszcza wywoływanie śmiechu, takich momentów tu nie zabraknie, gwarantuję.

Po siódme, układ. Książka jest napisana z perspektywy dwóch osób, jej i jego. Pierwszy raz muszę przyznać, że mi to przeszkadzało (tak, dobrze widzicie, nie sądziłam, że to nastąpi). Wolałabym by tym razem narracja była prowadzona tylko z jej perspektywy, on mnie wkurzał.

Po ósme, czegoś brak. Odniosłam wrażenie, że autorka nie do końca miała pomysł na tę historię, czegoś mi tu brakowało, niektóre motywy na pewno bym zmieniła, lecz jest to tylko moje zdanie oczywiście.

Powieść jest lekką lekturą do poduszki.

Opowieść świetnie pokazuje, że nad pewnymi aspektami życia społecznego (tak, mam tu na myśli miedzy innymi rodziny zastępcze) państwo powinno sprawować większą kontrolę niż ma to faktycznie miejsce oraz słynne nie czyń drugiemu co tobie nie miłe.

Książka praktycznie czyta się sama, szybko i przyjemnie. Historia wciąga, sprawia, że chce się być częścią życia (mimo iż cholernie pokręconego) naszych bohaterów i nie opuszczać go aż do samego końca.

Autorce dziękuję za tę historię.

Czekam na kolejne książki pani Reiss. Oby były tylko lepsze niż ta. :)

Ogólna ocena - 5/6. :)
POLECAM, POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.


Pozdrawiam, Iza.


ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ WCZEŚNIEJSZEGO PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU KOBIECE. :)

Komentarze

  1. Wiesz, co najbardziej cenię w Twoich recenzjach? SZCZEROŚĆ.

    Szczerze piszesz o swoich odczuciach po lekturze. Wprost "mówisz" o plusach i minusach danej książki. Brawa dla Ciebie! 👏👏👏

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nadzieje, że kolejna książka tej autorki pojawi się w Polsce i będzie świetna jak ta.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

„Cenny dług” - Marika Borula.

„Dziesięć poniżej zera” - Whitney Barbetti.

„Złote blizny” - Anna Dąbrowska.