„Miłość Online” - Penelope Ward.

Drogi Czytelniku...

Na wstępie chcę zaznaczyć, że ta powieść skierowana jest głównie do pełnoletnich miłośników literatury (choć można na to spojrzeć trochę z przymrużeniem oka).

Znajomość zawarta przez Internet? Tak...
Muzyka? Znajdzie się.
Niespodzianki? Pewnie.
Trudności? Będą.
Emocje? Tak!

Między innymi właśnie te aspekty w swojej najnowszej książce pod tytułem „Miłość Online” porusza Penelope Ward. 
Jaki osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie, tu nie będzie żadnego zaskoczenia, odsyłam oczywiście do lektury.
Zaintrygowani?
Mam nadzieję.

Wspaniale było przenieść się do świata Eden, jej brata Olliego, Rydera, Loreny, Benny'ego, Mallory, Christiana, Camille i innych.

Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.

Po pierwsze, biorę w ciemno. Czytałam już wiele książek pani Ward, pisanych zarówno solo jak i w duecie z panią Keeland. Sięgam po nie z prawdziwą przyjemnością, biorę je w ciemno.

Po drugie, bohaterowie. Są dobrze bardzo wykreowani, zróżnicowani i interesujący. Muszę przyznać, że polubiłam Eden i Rydera. Jednak nie od razu. Nie pochwalałam, nie pochwalam i nigdy nie będę pochwalała profesji, którą zajmowała się dorywczo Eden. To samo dotyczy tego, co robił w wolnym czasie Ryder, zapewne się domyślacie o co chodzi. Na początku nieźle mnie to denerwowało i już miałam ich za to skreślić. Cóż, na szczęście sprawy później potoczyły się tak a nie inaczej, więc... Dobra, nic więcej już nie zdradzę.
Jeśli chodzi o pozostałych, cóż, różnie to bywało. Zapraszam do stron książki, oceńcie ich sami.

Po trzecie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że to prawdziwy rollercoaster, bynajmniej dla mnie. Akcja przez cały czas płynie spokojnie, mimo to ciągle coś się dzieje, podczas czytania nie sposób się nudzić. Autorka serwuje nam emocje dużymi porcjami. Oczywiście nie brakuje tu zaskakujących zwrotów akcji, wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony.

Po czwarte, ważne tematy. Są tu poruszane. Płynie z nich też pewna nauka. Nie zdradzę jej, chcę by każdy podczas lektury sam to odkrył. Oczywiście standardowo daję za to dużego plusa. 

Po piąte, muzyka. jest tu obecna, autorka traktuje ją tu jako znaczący element. Dla mnie to jest fajne, ponieważ ostatnio właśnie muzyka jest w moim życiu bardzo ważnym aspektem (więcej nie napiszę, może kiedyś...).

Po szóste, emocje. Gwarantuję Wam, że ich tu nie zabraknie, od smutku do szczęścia, cały kalejdoskop.

Po siódme, układ. Książka napisana jest z perspektywy dwóch osób - jego i jej, za co oczywiście daję książce kolejnego plusa.

Po ósme, zakończenie. Szczerze? Bardzo mi się podobało. Nie do końca właśnie takiego finału się spodziewałam, ale to jest w tym najlepsze. Przyznaję za to małego plusika.

Powieść jest lekką lekturą do poduszki.

Opowieść pokazuje, że czasami przypadkowa znajomość z Internetu może wywrócić całe nasze życie do góry nogami i zmienić je na lepsze. Nie należy też zapominać, że w takiego typu znajomościach trzeba być bardzo ostrożnym. 

Książka praktycznie czyta się sama. Historia bardzo wciąga, sprawia, że chce się być częścią życia (choć nieco pokręconego) naszych bohaterów i nie opuszczać go aż do poznania finału tej przygody. 

Autorce bardzo dziękuję za tę historię, z niecierpliwością czekam na kolejne, mam nadzieję równie dobre książki, które w przyszłości wyjdą spod pióra pani Ward. Mam nadzieję, że to czekanie nie będzie trwało zbyt długo.


Ogólna ocena - 5/6. :)
POLECAM, POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.


Pozdrawiam, Iza.


ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU EDITIO RED. :)


Komentarze

  1. Nie sięgam zbyt często po książki z tego gatunku, ale wysoka ocena zachęca do tego, by zrobić wyjątek dla tej książki. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapowiada się ciekawie. ;)
    Doskonale wiesz, jak zachęcić mnie do sięgnięcia danej książki. ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

„Cenny dług” - Marika Borula.

„Dziesięć poniżej zera” - Whitney Barbetti.

„Złote blizny” - Anna Dąbrowska.