„Ściema” - K. Bromberg.

Drogi Czytelniku...

Na wstępie chcę zaznaczyć, że znajdziecie tu sceny erotyczne oraz wulgarne słownictwo, więc ta powieść skierowana jest głównie do pełnoletnich miłośników literatury.

Promowanie portalu randkowego? Tak...
Udawanie pary? Uhum...
Trudności? Będą.
Emocje? Cały kalejdoskop.
Sprytne zagrywki? Obecne.
Brzmi ciekawie, prawda?

Między innymi właśnie to znajdziemy w najnowszej książce K. Bromberg pod tytułem „Ściema”. 
Jaki osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie, jak co recenzję odsyłam do lektury (książki oczywiście).

Wspaniale było przenieść się do świata Harlow, Zane'a, Roberta, Jacka, Enza, Kostasa i Matea, psiaków - Śliniaka oraz Luli i innych.

Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.

Po pierwsze, bohaterowie. Są dobrze wykreowani, zróżnicowani i interesujący. Przyznaję, że od pierwszej chwili polubiłam Harlow. Za co? Za jej charakter, za to, że potrafi sobie poradzić niemal w każdej sytuacji.
Niestety nie mogę tego powiedzieć o innych, no może z wyjątkiem Roberta. Tak, dobrze myślicie, nic więcej nie napiszę, nie chcę zdradzać za dużo.

Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że to prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie. Akcja rozkręca się dość szybko, nie zwalnia ani na chwilkę, cały czas coś się dzieje. Autorka serwuje nam emocje ogromnymi porcjami. Nie brakuje tu zaskakujących zwrotów akcji, wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony.

Po trzecie, emocje. Gwarantuję Wam, że ich tu nie zabraknie, oj nie zabraknie, od smutku do szczęścia czy śmiechu (tego było bardzo dużo, oj bardzo, przyznam, że uśmiałam się podczas czytania wiele razy). Leci za to plus dla książki.

Po czwarte, układ. Książka napisana jest z perspektywy dwóch osób - jego i jej. Oczywiście za to daję książce kolejnego plusa.

Po piąte, zakończenie. Szczerze? Niestety przewidziałam je już niemal w połowie lektury. Cóż, wydaje mi się, że inne by nie było realne.

Po szóste, sceny erotyczne. Nie są zbyt wulgarne, nie ma problemu z przebrnięciem przez nie.

Po siódme, nadużywanie pewnego słowa. Nie przytoczę go tu, jestem pewna, że podczas czytania sami je wyłapiecie. Bardzo mnie to denerwowało, niestety leci za to minus dla powieści.

Powieść jest lekką lekturą do poduszki.

Opowieść pokazuje, że jedno małe kłamstwo często wywraca życie do góry nogami, zmienia je nie zawsze na lepsze.

Książka praktycznie czyta się sama. Historia wciąga, sprawia, że chce się być częścią życia (chociaż bardzo zwariowanego, ja osobiście nigdy nie zdecydowałabym się na taki krok, na jaki zdecydowali się Zane i Harlow) naszych bohaterów i nie opuszczać jej aż do ostatniej strony. 

Autorce bardzo dziękuję za tę przygodę, czekam na kolejne książki, pisane w podobnym klimacie.


Ogólna ocena - 6/6. :)
POLECAM, POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.


Pozdrawiam, Iza.


ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU EDITIO RED. :)


Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

„Cenny dług” - Marika Borula.

„Dziesięć poniżej zera” - Whitney Barbetti.

„Złote blizny” - Anna Dąbrowska.