„Vincent Brothers” - Abbi Glines.

Drogi Czytelniku...

Rozstania? Tak.

Złamane serce? Będzie.
Trudne przeżycia? Pewnie.
Emocje? Oczywiście.

Niespodzianki? Jasne.
Między innymi właśnie to znajdziemy w powieści Abbi Glines pod tytułem „Vincent Brothers”.
Z jakim efektem? Standardowo już, zapraszam do lektury (książki oczywiście), wtedy poznacie odpowiedź na to pytanie.

Jest to drugi (i ostatni) tom cyklu The Vincent Boys.

Wspaniale było przenieść się do świata Lany, Sawyera, Ash, Jake'a, Ethana, Beau i innych.


Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.


Po pierwsze, zaskoczenie. Nie jest to pierwsza książka pani Glines, którą czytałam. Po tę sięgnęłam, ponieważ koniecznie musiałam dowiedzieć się, jak potoczą się dalej losy bohaterów pierwszego tomu. Szczerze? Znalazło się tu parę momentów, które mnie zaskoczyły, nawet bardzo. Niektórych wątków na pewno tak bym nie rozwinęła... Tak, dobrze myślicie. Nie zdradzę nic więcej.

Po drugie, bohaterowie. Są dobrze wykreowani, zróżnicowani i interesujący. Niczego innego się nie spodziewałam. Niestety nie mogę powiedzieć, że kogoś naprawdę polubiłam. :( Szczerze? Każdy ma coś na sumieniu, mniejsze lub większe przewinienia.
Co dokładnie? Tego oczywiście nie zdradzę. Zapraszam do stron książki.


Po trzecie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że to prawdziwy 
rollercoaster, bynajmniej dla mnie. Akcja systematycznie się rozkręca (chociaż z początku dość wolno...), mniej więcej od połowy nie zwalnia ani na moment. Autorka nie żałuje nam emocji. Nie brakuje tu zaskakujących zwrotów akcji i problemów, którymi pisarka na każdym kroku obarcza nasze persony.


Po czwarte, styl i język. Książka napisana jest lekkim językiem, przystępnie dla każdego (podobnie jak w przypadku tomu pierwszego). To sprawia, że czyta się ją łatwo, bardzo szybko i przyjemnie. Daję za to plusika.


Po piąte, emocje. Znajdziemy tu cały ich cały kalejdoskop.
Leci za to kolejny plusik.

Powieść jest lekką lekturą do poduszki.


Opowieść pokazuje, że nawet 'złamane serce' może otworzyć się na nową miłość (przeważnie niespodziewanie), musimy tylko trafić na odpowiednią osobę.


Książka praktycznie czyta się sama. Historia wciąga, sprawia, że chce się być częścią życia (chociaż momentami naprawdę pokręconego) naszych bohaterów i nie opuszczać go aż do finału, bynajmniej w tym tomie.


Autorce bardzo dziękuję za tę przygodę. Według mnie ta część była troszkę lepsza od poprzedniczki.


Ogólna ocena - 5/6. :)
POLECAM, POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.


Pozdrawiam, Iza.


ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU KOBIECE. :)


Komentarze

  1. Bardzo wiele dobrego czytałam o książkach tej autorki, ale sama jeszcze miałam okazji żadnej przeczytać. Muszę w tym roku koniecznie to zmienić. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam kilka książek tej autorki i bardzo mi się podobały. ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

„Cenny dług” - Marika Borula.

„Dziesięć poniżej zera” - Whitney Barbetti.

„Złote blizny” - Anna Dąbrowska.