„Grzeszne święta”

Drogi Czytelniku...

Zima? Tak.
Mróz? Jasne.
Boże Narodzenie? Obecne.

Miłość? Oczywiście.
Problemy? Znajdą się.
Chaos? Tak.
Nerwy? Cóż...

Niedomówienia? Cóż...
Zabawa? Będzie.
Tęsknota? Obecna.
Kłamstwa? Niestety.
Marzenia? Pewnie.
Nadzieje? Będą.
Niespodzianki? Pełno.
Seks? Tak.

Między innymi właśnie to znajdziemy w książce pod tytułem „Grzeszne święta”. 


Wspaniale było przenieść się do światów przedstawionych w opowiadaniach pań: Pauliny, Kasi, Anny, Kingi, Agaty, Anny, Marty, J.B, Agnieszki oraz Anny.

Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.

Po pierwsze, bohaterowie. Są bardzo dobrze wykreowani, zróżnicowani i bardzo interesujący. Po naszych pisarkach nie spodziewałam się niczego innego i nie zawiodłam się.

Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że o prawdziwym rollercoasterze nie może być tu mowy, cóż powodem jest to, że historie są za krótkie by móc je oceniać w takich kategoriach. Opowiadania nie rozkręcają się za szybko (choć są wyjątki), jednak wcale nie muszą. Autorki serwują nam emocje ogromnymi porcjami. Nie brakuje tu zaskakujących zwrotów akcji, wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony, mimo iż przed nimi ten najbardziej magiczny czas w roku.

Po trzecie, emocje. Mamy ich tu cały kalejdoskop, w każdym opowiadaniu. Daję za to plusa.

Po czwarte, styl. Opowiadania napisane są lekkim piórem, dzięki czemu czyta się je bardzo szybko, łatwo i przyjemnie. Przyznaję za to oczywiście plusa.

Po piąte, zima, mróz, śnieg i Boże Narodzenie. Wprawdzie na zewnątrz aura jeszcze rozpieszcza nas końcówką ciepła, do świąt zostało sporo czasu, lecz wieczorem? Polecam fotel, kieliszek wina, koc (plus opcjonalnie jeszcze kominek) i można czytać i wczuć się w zbliżający się ten najbardziej magiczny okres w roku. Czas zleci Wam... zresztą sprawdźcie sami. Leci za to kolejny plusik.

Po szóste, erotyzm. Z jednej strony aż bije z naszych opowiadań, a z drugiej pisarki pokazały klasę, zachowały umiar. Nie znalazłam tu przesady, nie zostałam również zniesmaczona. 

Po siódme, przepisy i życzenia napisane przez autorki. To bardzo miłe, ze pisarki poświęciły chwilkę, by złożyć życzenia swoim czytelnikom. Mały gest, a cieszy i sprawia, że osoba czytająca książkę czuje się wyjątkowo. Są jeszcze przepisy, może nie wszystkie, ale większość wypróbuję.

Książka jest lekką lekturą do poduszki i praktycznie czyta się sama. Historie, choć krótkie, bardzo wciągają, sprawiają, że chce się być częścią życia naszych bohaterów. 

Autorkom bardzo dziękuję za tę przygodę, na pewno zostanie ze mną dłużej. :)


Opowiadaniami, które spodobały mi się najbardziej są opowiadania autorstwa Anny Wolf, K.N. Haner, Pauliny Świst, Agnieszki Siepielskiej, Marty W. Staniszewskiej oraz Anny Szafrańskiej.

Ogólna ocena - 5,5/6. :)
POLECAM, POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.


Pozdrawiam, Iza.


ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU AKURAT. :)


Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

„Cenny dług” - Marika Borula.

„Dziesięć poniżej zera” - Whitney Barbetti.

„Złote blizny” - Anna Dąbrowska.