„Mroczny wymiar” - Annette Marie.

Drogi Czytelniku...

Nimfy? Są.
Daemony? Jasne.
Chimery? Pewnie.
Żniwiarze? Tak.
Inkuby? Obecni.
Drakonowie? Uhum.
Różne rodzaje magii? Tak.
Podziemie? Tak.
Nadziemie? Tak.
Zdrada? Niestety.
Strach? Cóż...
Niebezpieczeństwo? Uhum...
Groźba wojny? Wisi nad bohaterami...
Polityka? Tak.

Dyplomacja? Będzie.
Śmierć? Obecna...

Między innymi właśnie to znajdziemy w książce Annette Marie pod tytułem „Mroczny wymiar”. 
Jaki osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie, standardowo odsyłam do lektury.
Jest to pierwszy tom cyklu Trylogii Mistrza Magii.


Wspaniale było przenieść się do świata Clio, jej brata Bastiana, Liry, jego braci: Andantego, Aroisego, Dulceta, Madrygała, Vida oraz Reeda, jego ojca Lyceusa, Kassii, Eryxa, Eisheth, Asha, Samaela, Sugula, Nylah i innych.

Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.


Po pierwsze, bohaterowie. Są dobrze wykreowani, bardzo zróżnicowani i interesujący. Powiem Wam, że polubiłam Lirę, Kassię i Clio. Niestety nie mogę tego powiedzieć o nikim innym. To wielka szkoda, niektórzy mieli ku temu potencjał (a zwłaszcza Eryx), no cóż...
Dobra nie zdradzam już nic więcej.


Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że to prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie, a nawet więcej. Akcja rozkręca się bardzo szybko, nie zwalnia ani na chwilkę, cały czas coś się dzieje, ani przez chwilę się nie nudziłam. Nie brakuje tu zaskakujących zwrotów akcji, wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony.

Po trzecie, fantastyczny świat nimf, daemonów, inkubów, chimer, żniwiarzy (i nie tylko). Autorka w barwny i ciekawy sposób nas po nim oprowadza i 'pokazuje' nam jego tajniki. Super się bawiłam podczas tej przygody. Przyznaję za to oczywiście plusa.

Po czwarte, styl. Autorka pisze przyjemnie dla oka, dzięki czemu książkę czyta się łatwo i dość szybko mija przy niej czas. Daję za to kolejnego plusa.

Powieść jest lekką lekturą do poduszki.

Opowieść pokazuje, że tak naprawdę nikt nigdzie nie jest bezpieczny a ufać można tylko i wyłącznie sobie.

Książka praktycznie czyta się sama. Historia bardzo wciąga, sprawia, że chce się być częścią życia (choć momentami naprawdę niebezpiecznego) naszych bohaterów i nie opuszczać go aż do końca.

Autorce ogromnie dziękuję za tę przygodę. Z niecierpliwością wypatruję już kolejnych tomów pełnych przygód Clio i Liry. :)


Ogólna ocena - 6/6. :)
POLECAM, POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.


Pozdrawiam, Iza.


ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU KOBIECE. :)


Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

„Cenny dług” - Marika Borula.

„Dziesięć poniżej zera” - Whitney Barbetti.

„Złote blizny” - Anna Dąbrowska.