„Miasto mafii” - Kinga Litkowiec. [PRZEDPREMIEROWO]

Drogi Czytelniku...

Na wstępie chcę zaznaczyć, iż jest to powieść skierowana głównie do pełnoletnich miłośników literatury, ponieważ zawiera między innymi sceny erotyczne i wulgarne słownictwo.

Mafia? Tak.
Wpływy? Jasne.
Problemy? Cóż...
Duże pieniądze? Tak.
Intrygi? Niestety.
Zmiana otoczenia? Tak.

Miłość? Jest.
Emocje? Tak.
Napięcie? Cóż...
Wątpliwości? Niestety.

Zdrada? Będzie.
Brutalność? Cóż...

Namiętność? Oczywiście...
Niebezpieczeństwo? Niestety.
Strach? Obecny.

Między innymi właśnie to tym razem serwuje nam Kinga Litkowiec w odświeżonej wersji swojej debiutanckiej książki pod tytułem „Miasto mafii”. 
Jaki osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie, jak zawsze odsyłam do lektury, książki oczywiście.
Jest to tom pierwszy cyklu Miasto mafii.


Wspaniale było przenieść się do świata Emmy, Arthura, Tessy, Olivii, Ethana, Lucasa, Aarona, Marii, Iwana, Seleny, Marcusa, Matta, Victorii i innych.

Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.


Po pierwsze, bohaterowie. Są dobrze wykreowani i zróżnicowani.
Muszę przyznać, że nie polubiłam tu praktycznie nikogo, nawet Emmy i Arthura (chociaż chwilami było blisko). Każdy ma coś na sumieniu, mniejsze lub większe przewinienia. W tym wypadku to raczej plus, przynajmniej dla mnie.


Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że nie do końca jest to prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie, lecz niewiele brakuje. Akcja rozkręca się szybko, później wcale nie jest spokojniej. Autorka nie serwuje nam tu emocji sporymi porcjami. Nie brakowało tu zaskakujących zwrotów akcji, wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony, zwłaszcza Emma.


Po trzecie, styl. Książka napisana jest lekko i przyjemnie dla oka, dzięki czemu (mimo trudnej tematyki, którą porusza) czyta się ją bardzo szybko i łatwo. Przyznaję za to małego plusika.

Po czwarte, sceny erotyczne. Nie są zbyt wulgarne, są wywarzone. Przyznaję za to plusika.


Powieść, mimo tematyki, którą porusza, jest lekką lekturą do poduszki.

Opowieść pokazuje, że dla prawdziwej miłości nie ma rzeczy niemożliwych i przeszkód nie do pokonania.


Książka praktycznie czyta się sama, historia wciąga, sprawiała, że chce się być częścią życia (chociaż momentami niebezpiecznego i pokręconego) naszych bohaterów i nie opuszczać go aż do finału, przynajmniej w tym tomie.

Autorce dziękuję za tę przygodę. Czekam na kontynuację tej historii. :)

Ogólna ocena - 5/6. :)
POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.


Pozdrawiam, Iza.


ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ WCZEŚNIEJSZEGO PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU AKURAT. :)

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

„Cenny dług” - Marika Borula.

„Dziesięć poniżej zera” - Whitney Barbetti.

„Złote blizny” - Anna Dąbrowska.