„Sonder” - Tina Berk.

Drogi Czytelniku...

Zaginięcie? Niestety.
Praca w kawiarni? Jasne.

Imprezy? Będą.
Problemy? Znajdą się.
Randki? Są.
Wątpliwości? Cóż...
Szkoła? Obecna.
Tajemnice? Jasne.
Chęć poznania prawdy? Pewnie.

Teorie, domysły? Cóż...
Kłamstwa? Obecne.
Listy od zaginionego? Uhum.
Wypadek? Tak.
Załamanie? Cóż...

Między innymi właśnie to znajdziemy w książce autorstwa Tiny Berk pod tytułem „Sonder”. 
Jaki osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie, standardowo odsyłam do lektury, książki oczywiście.


Miło było przenieść się do świata Sophie, Rose, Lizzie, Willa, Lauren, Harolda, Imogen, Delilah, Elodie, Milesa, Lucasa, Jasona, małego Liama, Declana, psiaka Psa i innych.


Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.


Po pierwsze, bohaterowie. Są dobrze wykreowani, zróżnicowani i interesujący.
Przyznaję, że nie polubiłam tutaj nikogo, no może Delilah. Dlaczego? Tego oczywiście nie zdradzę.


Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że niestety nie był to prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie, chociaż akcja rozkręcała się tu bardzo szybko a później wcale nie było spokojniej. Autorka serwuje nam emocje sporymi porcjami (zwłaszcza w niektórych momentach). Trochę brakowało mi tu zaskakujących zwrotów akcji, lecz nie wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony, zwłaszcza Sophie.


Po trzecie, emocje. Znajdziecie tu cały ich kalejdoskop, gwarantuję (zwłaszcza w pewnych momentach, jednak nie zdradzę nic więcej). Przyznaję za to plusika.


Po czwarte, styl. Książka, mimo tematyki, którą porusza, napisana jest lekko i przyjemnie dla oka, dzięki czemu czyta się ją łatwo. Daję za to oczywiście plusika.

Po piąte, zakończenie. Nie do końca takiego finału się spodziewałam... Autorka troszkę mnie zaskoczyła. Oczywiście przyznaję za to plusika.

Powieść nie do końca jest lekką lekturą do poduszki.

Opowieść pokazuje, że bardzo łatwo jest stracić wszystko, co uważało się za dane na zawsze. 


Książka niestety nie przez każdą stronę czytała się sama. Historia nie zawsze wciągała, nie sprawiła, że chciałam być częścią życia naszych bohaterów i nie opuszczać go aż do finału.

Autorce dziękuję za tę przygodę. Była... a to już zostawię dla siebie.


Ogólna ocena - 4/6. :)
POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.


Pozdrawiam, Iza.


ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU NOVAE RES. :)


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

„Cenny dług” - Marika Borula.

„Dziesięć poniżej zera” - Whitney Barbetti.

„Złote blizny” - Anna Dąbrowska.