„Grzech Reeda” - Agnieszka Siepielska.

Drogi Czytelniku...

Na wstępie chcę zaznaczyć, że jest to lektura przeznaczona głównie dla pełnoletnich miłośników literatury, ponieważ zawiera chociażby wulgarne słownictwo i sceny erotyczne.


Gang motocyklowy? Obecny.
Pewien plan? Pewnie.
Intryga? Cóż...
Pewne podejrzenia? Będą.
Emocje? Oczywiście.

Miłość? Znajdzie się.
Przemoc? Niestety.
Handel organami? Będzie. 
Odwaga? Jasne.
Niespodzianki? Oj, tak.
Lojalność? Nie inaczej.
Wzloty i upadki? Tak.
Rozstania i powroty? Jasne.
Walka z samym sobą? Pewnie.

Między innymi właśnie to znajdziemy w najnowszej książce Agnieszki Siepielskiej pod tytułem „Grzech Reeda”.
Z jakim efektem? Zapraszam do lektury, wtedy poznacie odpowiedź na to pytanie.

Jest to już czwarty tom cyklu Sinners & Reapers.


Wspaniale było po raz czwarty przenieść się do świata Reeda, Ellie, Coltona, Lexi, Nikki, Paxtona, Sophie, Jaya, Jaxa, Huntera, Chloe, Leo, Carly, Rivera, Marca, Chrissy, Stelli, Niny, Mayi, Coopera, Frankie i innych.


Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.


Po pierwsze, standardowo już, małe przypomnienie. Polecam Wam (nie jest to oczywiście obowiązkowe) przeczytać również książki z cyklu Synowie zemsty. Dlaczego? Cóż, to bardzo proste, znajdziemy tu postaci właśnie z niej. 

Po drugie, bohaterowie. Znów są dobrze wykreowani, zróżnicowani i bardzo interesujący. Niestety nie mogę powiedzieć, że kogoś do końca polubiłam. :( Szczerze? Każdy ma coś na sumieniu, mniejsze lub większe przewinienia.
Co dokładnie? Tego oczywiście nie napiszę.
Zapraszam do stron książki.


Po trzecie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że to prawdziwy 
rollercoaster, bynajmniej dla mnie. Akcja bardzo szybko się rozkręca, rozpędzona nie zwalnia ani na moment do samego zakończenia. Autorka serwuje nam emocje dużymi porcjami. Nie brakuje tu zaskakujących zwrotów akcji i problemów, którymi pisarka na każdym kroku obarcza nasze persony.


Po czwarte, styl. Książka, tak jak poprzednie tomy, napisana jest lekkim językiem, przystępnym dla każdego. To sprawia, że czyta się ją łatwo, bardzo szybko (jak dla mnie troszkę za szybko) i przyjemnie. Daję za to plusa.

Po piąte, układ. Historię po raz kolejny poznajemy z kilku perspektyw. Mam w tym aspekcie tylko jedno ale, mianowicie mogłoby być więcej narracji ze strony Reeda i oczywiście Ellie. Przyznaję za to małego minusika.

Po szóste, po raz czwarty ten gang motocyklowy. Cóż, pisałam to już, mam słabość do tego motywu w książkach. Już sama jego obecność mnie kupiła, dzięki niemu wzięłabym tę książkę w ciemno. Autorka ponownie w ciekawy i barwny sposób nas po nim 'oprowadziła'. Daję za to plusa.


Po siódme, emocje. Ponownie znajdziemy ich tu cały cały kalejdoskop (i to nie zawsze tych pozytywnych, a negatywnych było wcale nie mało). Leci za to duży plus.


Po ósme, zakończenie. Wbija w fotel i sprawia, że czytelnik ma ochotę sięgnąć po kolejny tom.

Oczywiście przyznaję za to powieści plusa.

Powieść, tak jak pierwsze trzy tomy, jest lekką lekturą do poduszki.


Opowieść pokazuje, że udawane uczucia czasami mogą zmienić się w te prawdziwe.


Książka, tak jak jej poprzedniczki, praktycznie czyta się sama. Historia wciąga, sprawia, że chce się być częścią życia (chociaż momentami naprawdę niebezpiecznego i pokręconego) naszych bohaterów i nie opuszczać go aż do samego zakończenia, przynajmniej w tym tomie.


Autorce bardzo dziękuję za kolejną przygodę. Oczywiście chętnie sięgnę po następny tom (mam nadzieję, że nie będziemy musieli na niego za długo czekać). :)


Ogólna ocena - 5,5/6. :)
POLECAM, POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.


Pozdrawiam, Iza.


ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU AKURAT. :)


Komentarze

  1. Wszystko co wychodzi z pióra tej autorki jest po prostu świetne ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

„Cenny dług” - Marika Borula.

„Dziesięć poniżej zera” - Whitney Barbetti.

„Złote blizny” - Anna Dąbrowska.