„Wybierz białego wilka” - Zofia Regina Turzyńska.

Drogi Czytelniku...

Dwa zwaśnione niemal od zawsze rody? Obecne.
Wpływy, władza? Są.
Głęboka nienawiść? I to od bardzo dawna...
Emocje? Tak.
Przypadkowe spotkanie się? Będzie.
Zakazana miłość? Tak.

Problemy? Będą.
Pewne nadmorskie miasto? Jest.
Trudne relacje rodzinne? Będą.
Trudna przeszłość? Niestety...

Narastające przeciwności losu? Cóż...
Trudne wybory? Znajdą się.
Intrygi? Niestety.
Ukrywanie się? Tak.
Bójki? Znajdą się.
Wypadek? Niestety..
.

Między innymi właśnie to znajdziemy w debiutanckiej książce Zofii Reginy Turzyńskiej pod tytułem „Wybierz białego wilka”. 
Jaki osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie, niezmiennie odsyłam do lektury, książki oczywiście.


Wspaniale było przenieść się do świata Sary, Cypriana, Weroniki, Filipa, Pawła, Jakuba, Matyldy, Marysi, Adriana, Maksa, Damiana, Bartka, Alberta, Jana, Aleksandra, Jessicy, Adama, Karoliny, Malwiny, Tadeusza, ojca Krzysztofa, Berty, Dominiki, Anieli, Mai, Amandy, Kaliny i innych.

Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.


Po pierwsze, bohaterowie. Są dobrze wykreowani, zróżnicowani i interesujący.
Muszę przyznać, że polubiłam Sarę, Cypriana, Weronikę, Matyldę oraz Marysię. Niestety tylko ich. Podobał mi się ich charakter, sposób bycia oraz to, że nie kierowali się ogólną niechęcią do ludzi o znienawidzonym nazwisku.
Niestety nie mogę tego powiedzieć przykładowo o Jakubie, Filipie czy Pawle, a także o rodzicach zakochanych.
Nie napiszę jednak dlaczego, nie chcę zdradzać za wiele.


Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że to prawdziwy emocjonalny rollercoaster, przynajmniej dla mnie. Akcja rozkręca się swoim tempem, naturalnie. Autorka serwuje nam emocje dość dużymi porcjami. Nie brakuje tu zaskakujących zwrotów akcji, wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony, zwłaszcza Sara i Cyprian.


Po trzecie, emocje. Znajdziemy ich tu ogrom, od gniewu, poprzez strach aż po radość (chociaż tej mogłoby być zdecydowanie więcej). Leci za to oczywiście plusik.


Po czwarte, styl. Książka napisana jest dość specyficznie, jednak przyjemnie dla oka.
Czyta się ją szybko (choć książka jest dość gruba), łatwo i przyjemnie. Daję za to kolejnego plusika.


Po piąte, zakończenie. Autorka zrzuca w nim na naszych bohaterów prawdziwą 'bombę' (przynajmniej ja to tak 'widzę' i odbieram). Dzięki temu czytelnik jeszcze bardziej chce kibicować naszym bohaterom i zastanawia się do samego końca jak ta historia się skończy.


Powieść nie do końca jest lekką lekturą do poduszki.

Opowieść pokazuje, że prawdziwa miłość może pokonać niemal każdą przeszkodę.


Książka praktycznie czyta się sama. Historia mnie wciągnęła, sprawiła, że chciałam być częścią życia naszych bohaterów, kibicować im na każdym kroku i nie opuszczać go aż do ostatniego zdania.

Autorce bardzo dziękuję za tę przygodę.


Ogólna ocena - 5/6. :)
POLECAM, POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.


Pozdrawiam, Iza.


ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU NOVAE RES. :)


Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

„Cenny dług” - Marika Borula.

„Dziesięć poniżej zera” - Whitney Barbetti.

„Złote blizny” - Anna Dąbrowska.