„Pikantne święta” - D.B. Foryś, Katarzyna Rzepecka. [PREMIEROWO]

Drogi Czytelniku...

Dzisiaj zapraszam na trzecią już w tym roku recenzję powieści o tematyce Bożonarodzeniowej.

Na wstępie chce zaznaczyć, że jest to powieść skierowana głównie do pełnoletnich miłośników, ponieważ zawiera między innymi sceny erotyczne.


Święta Bożego Narodzenia? Obecne.
Przystojny szef kuchni? Jasne.
Piękna kobieta z marzeniami ? Jest.
Kuchnia, dużo gotowania? Znajdą się.
Ambicje? Będą.
Strach? Cóż...
Śmieszne sytuacje? Pewnie.
Nieporozumienia? Cóż...
Konkurencja? Niekoniecznie.
Przepisy? Są.
Uczucie? A jakże?

Między innymi właśnie to serwują nam D.B. Foryś i Katarzyna Rzepecka w swojej najnowszej (zarazem pierwszej w duecie) książce pod tytułem „Pikantne święta”.
Jaki osiągnęły efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie odsyłam do lektury, książki oczywiście.


Miło było przenieść się do świata Julii, Remigiusza, Alka, Tomka, Oli, Ani, Moniki, Pawła, Marty, Wiktora, Beaty i innych.


Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.


Po pierwsze, bohaterowie. Są dobrze wykreowani, zróżnicowani i dość interesujący. Czy kogoś polubiłam? Nie, niestety nikogo, nad czym bardzo ubolewam. Nie tego się spodziewałam w tego typu powieści.
Nie zdradzę jednak nic więcej.

Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że nie jest to prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie. Jak w każdej powieści o tematyce świątecznej jednak nie o to chodzi, przynajmniej dla mnie. Akcja rozkręca się swoim tempem, co nie znaczy, że było spokojnie. Autorki serwują nam emocje dużymi porcjami (zwłaszcza w pewnych momentach). Brakowało tu zaskakujących zwrotów akcji (jednak nie były tu kluczowe), lecz wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony już nie.


Po trzecie, święta i ich klimat. Czułam go tu dość wyraźnie
 z czego ogromnie się cieszę. Aż sama chwilami miałam ochotę zrobić barszcz, uszka i karpia, niemal czułam ich smak. Daję za to plusa.

Po czwarte, układ. Historię poznajemy z dwóch perspektyw, Julii i Remigiusza. To było tu bardzo dobrym rozwiązaniem. Narracja ta uzupełniała wzajemnie ważne wątki (oczywiście nie zdradzę jakie) i byłaby zdecydowanie nie pełna gdyby historię 'opowiadał' nam przykładowo tylko Remigiusz. Przyznaję za to kolejnego plusika.
 

Po piąte, styl. Książka, tak jak poprzednie powieści autorek, napisana jest lekkim językiem, przystępnym dla każdego. To bardzo ułatwia, uprzyjemnia lekturę i sprawia, że czyta się ją dość szybko (minusem jest to, że ta lektura mogłaby być nieco dłuższa...). Leci za to oczywiście plusik.


Po szóste, zakończenie. Warto do niego dotrzeć. Szczerze, właśnie takiego zakończenia tej historii się spodziewałam i takiego oczekiwałam... Autorki mnie nie zaskoczyły, jednak końcówka wprost nie mogła być inna (no może z małym wyjątkiem). Daję za to zarazem minusika jak i małego plusika.

Po siódme, przepisy na końcu każdego rozdziału. I to nie byle jakie, typowo świąteczne, lecz nie tylko. Nie ukrywam, planuję niektóre wypróbować, oczywiście nie liczę przepisu na barszcz. ;P To naprawdę fajny dodatek.


Powieść jest lekką lekturą do poduszki.

Opowieść pokazuje, że bardzo stare powiedzenie: przez żołądek do serca czasami sprawdza się idealnie oraz to, że przez własne ambicje czasami możemy zranić (nawet nieświadomie).


Książka, tak jak inne powieści autorek, praktycznie czyta się sama. Historia wciąga i sprawia, że chce się być częścią życia (chociaż momentami dość pokręconego) naszych bohaterów i nie opuszczać go aż do samego końca. 


Autorkom bardzo dziękuję za tę świąteczną przygodę.
Ta książka jest wprost idealna na przedświąteczny czas, świetnie wprowadza czytelnika w ten magiczny klimat. :)

Ogólna ocena - 5/6. :)
POLECAM, POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.


Pozdrawiam, Iza.


ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ WCZEŚNIEJSZEGO PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU AKURAT. :)


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

„Cenny dług” - Marika Borula.

„Dziesięć poniżej zera” - Whitney Barbetti.

„Złote blizny” - Anna Dąbrowska.