„Na jego łasce” - I.M. Darkss.

Drogi Czytelniku...

Na wstępie chcę zaznaczyć, że jest to powieść skierowana głównie do pełnoletnich  miłośników literatury, ponieważ zawiera między innymi sceny erotyczne.


Prawdziwy bad boy? Tak.
Kobieta z dobrego domu? Jasne.
Koszmary? Niestety, niemal nieustannie.
Przeciwieństwa? A jakże.

Lęk? Oczywiście.
Pożądanie? Obecne.
Tajemnice? Znajdą się.

Toksyczna relacja? Jest.
Ataki paniki? Cóż...
Problemy? Będą.

Niepewność? Cóż...

Cierpienie? Niestety.
Między innymi właśnie to znajdziemy w najnowszej książce autorstwa I.M. Darkss pod tytułem „Na jego łasce”.
Jaki osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie, standardowo odsyłam do lektury, książki oczywiście.

Miło było przenieść się do świata Savannah, Bradleya, Almy, Marcusa, Elizy, Scotta, Enza, Quinn, Enrique i innych.

Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.


Po pierwsze, bohaterowie. Są w miarę dobrze wykreowani, zróżnicowani i dość interesujący.
Niestety muszę przyznać, że nie polubiłam tu nikogo, jednak jest to duży plus. Każdy miał swoje grzeszki i to tu pasowało.
Dobra, nie piszę nic więcej, nie chcę zdradzać za dużo.


Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że to nie jest prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie. Akcja nie rozkręca się zbyt szybko, jednak z czasem wcale nie było spokojnie, a finał... (dobra, już nic więcej nie zdradzam), ale to troszkę za mało. Autorka nie serwuje nam emocje dużymi porcjami. Troszkę brakowało mi tu zaskakujących zwrotów akcji, lecz nie wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony.


Po trzecie, styl. Książka napisana jest lekkim językiem, przystępnym dla każdego, przyjemnie dla oka, dzięki czemu czyta się ją łatwo i dość szybko. Daję za to plusika.

Po czwarte, czegoś mi brak. Niestety, sam pomysł na fabułę mi się podobał, jednak czegoś (kurcze, sama nie wiem czego) mi tu zabrakło...


Powieść jest lekką lekturą do poduszki.

Opowieść pokazuje, że przeciwieństwa się przyciągają, a czasami trudno odróżnić bohatera od oprawcy. 


Książka nie do końca czyta się sama, chociaż historia nawet wciąga. Nie do końca jednak sprawia, że chce się być częścią życia naszych bohaterów, mimo to nie chciałam opuszczać go aż do końca.

Autorce bardzo dziękuję za kolejną przygodę.

Ogólna ocena - 4,5/6. :)
POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.


Pozdrawiam, Iza.


ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU AKURAT. :)


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

„Cenny dług” - Marika Borula.

„Dziesięć poniżej zera” - Whitney Barbetti.

„Złote blizny” - Anna Dąbrowska.