„In the Band” - Jean Haus.

Drogi Czytelniku...

Na wstępie chcę zaznaczyć, że znajdziemy tu między innymi sceny erotyczne, więc ta powieść skierowana jest raczej do pełnoletnich miłośników literatury.


Gra w zespole? Tak.

Muzyka? Obecna.
Młoda dziewczyna z marzeniami? Obecna.
Pewni zarozumiali muzycy? Są.
Pewna choroba? Cóż...
Opieka nad rodzeństwem? Jasne.
Przyjaźń? Oczywiście.
Pewna umowa? Tak.
Rodzina jako kluczowa wartość? Pewnie.
Emocje, kalejdoskop uczuć? Pewnie, i to dużo.
Dużo humoru? Oczywiście.
Tajemnice? Będą.
Pozory? Znajdą się.
Od nienawiści do miłości? Tak.
Między innymi właśnie to serwuje nam Jean Haus w swojej debiutanckiej książce pod tytułem „In the Band”.
Jaki osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie odsyłam do lektury, książki oczywiście.
Jest to tom pierwszy cyklu Luminescent Juliet.


Miło było przenieść się do świata Riley, Romeo, Chloe, Marcusa, Justina, Sama, Jamie, Maggie, Sary, Aarona, Kendry, Mike'a, April i innych.


Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.


Po pierwsze, bohaterowie. Są dobrze wykreowani, zróżnicowani i interesujący. Czy kogoś polubiłam? Nie, niestety nie, no może troszkę Riley. A szkoda, liczyłam, że chłopaków z kapeli również polubię...
Dobra, nie chcę zdradzać za wiele z fabuły, nie napiszę więc już nic więcej.


Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że to nie jest prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie. Akcja rozkręca się dość szybko a potem wcale nie jest spokojniej. Autorka serwuje nam emocje dużymi porcjami. Czasami troszkę brakowało mi tu zaskakujących zwrotów akcji (lecz nie one są tu kluczowe), lecz wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony już nie.


Po trzecie, styl. Książka napisana jest lekkim językiem, przystępnym dla każdego. To ułatwia, przyśpiesza i bardzo uprzyjemnia czytanie. Daję za to plusika.

Po czwarte, muzyka. Jest tu obecna niemal w każdym rozdziale. Jestem z tego zadowolona, bardzo lubię ten wątek w 


Po piąte, sceny erotyczne. Przyznam, że nie są zbyt wulgarnie, są smacznie napisane. Leci za to plusik.


Powieść jest lekką lekturą do poduszki.

Opowieść pokazuje, że pozory naprawdę mylą i często pokazują stan zupełnie odmienny od faktycznego
.

Książka praktycznie czyta się sama. Historia nawet wciąga, sprawia, że chce się być częścią życia (momentami naprawdę pokręconego) naszych bohaterów i nie opuszczać go aż do ostatniego zdania, przynajmniej w tym tomie.


Autorce bardzo dziękuję za tę przygodę.
Czekam na ciąg dalszy tego cyklu. Jestem ciekawa co autorka jeszcze wymyśli... :)


Ogólna ocena - 5/6. :)
POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.


Pozdrawiam, Iza.

ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU NIEZWYKŁE. :)

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

„Cenny dług” - Marika Borula.

„Dziesięć poniżej zera” - Whitney Barbetti.

„Złote blizny” - Anna Dąbrowska.