„Złudne marzenia. Dziedzictwo” - Alicja Skirgajłło. [PRZEDPREMIEROWO]

Drogi Czytelniku...

Na wstępie chcę zaznaczyć, że jest to powieść skierowana głównie do pełnoletnich miłośników literatury, ponieważ znajdziemy tu między innymi sceny erotyczne i wulgaryzmy.

Wielkie pieniądze? Oczywiście.
Kłopoty, oczywiście spore? Obecne.

Potrzebna pomoc? Jasne.
Walka? Znajdzie się.
Pewne odkryte tajemnice? Tak.

Emocje? Oj, tak.
Niespodzianki (nie zawsze pozytywne)? Znajdą się.
Sekrety? Są.
Intrygi? Czasami.

Pożądanie? Obecne.
Niebezpieczeństwo? Cóż...
Strach i odwaga? Cóż...
Nienawiść i żal? Niestety.
Ucieczka? Tak.
Zastraszanie? Będzie.
Spisek? Obecny.
Strzelaniny? Są.
Wielki powrót? Oj, tak.

Między innymi właśnie taką mieszankę tym razem serwuje nam Alicja Skirgajłło w swojej najnowszej książce pod tytułem „Złudne marzenia. Dziedzictwo”. 
Jaki osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie standardowo odsyłam do lektury, książki oczywiście (żeby nie było).
Jest to drugi tom cyklu Dziedzictwo.


Wspaniale było po raz drugi przenieść się do świata Kiry, Kajetana, Darka, Justyny, Arka, Amelia, Abelarda, Mariusza, Rafała, Tomasza, Natalii i innych.

Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.


Po pierwsze, bohaterowie. Ponownie są dobrze wykreowani, zróżnicowani i bardzo interesujący.
Mogę powiedzieć, że tym razem polubiłam Kirę. Niech pozostanie moją tajemnicą dlaczego.

Dobra, już nie piszę nic więcej. Nie chcę zdradzać za dużo.


Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że jest to prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie. Muszę przyznać, że akcja rozkręca się bardzo szybko. Później aż do samego końca wcale nie jest spokojnie, ciągle się coś dzieje, a pod sam koniec (dobra już milczę)... Autorka znowu serwuje nam emocje dużymi porcjami. Nie brakuje tu zaskakujących zwrotów akcji, wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony, zwłaszcza Kira.


Po trzecie, styl. Książka, tak jak tom pierwszy, napisana jest lekkim językiem, przystępnym dla każdego. To oczywiście ułatwia, uprzyjemnia czytanie i sprawia, że czyta się dość szybko (zdecydowanie zbyt szybko, książka mogłaby mieć jeszcze chociaż pięćdziesiąt stron). Za to daję plusa.

Po czwarte, układ. Historię poznajemy głównie z dwóch perspektyw, tym razem Kiry i Kajetana. Ten zabieg ponownie tu pasował. Fajnie, że autorka się na niego zdecydowała. Dziwnie by się czytało gdyby narracja była inna. Leci za to kolejny plusik.


Po piąte, zakończenie. Powiem jedno, zdecydowanie warto do niego dotrzeć. Nie do końca takiego się spodziewałam, chociaż części się domyślałam. Przyznaję za to plusika.


Po szóste, sceny erotyczne. Po raz drugi są dobrze napisane, nie są zbyt przerysowane. Można z łatwością przez nie przebrnąć.


Powieść, mimo tematyki (zresztą tak jak tom pierwszy), którą porusza, jest lekką lekturą do poduszki.

Opowieść pokazuje, że duże pieniądze to jeszcze większe kłopoty.


Książka, tak jak jej poprzedniczka, praktycznie czyta się sama. Historia ponownie wciąga i sprawia, że chce się być częścią życia (chociaż momentami naprawdę niebezpiecznego) naszych bohaterów i nie opuszczać go aż do ostatniej litery, przynajmniej w tym tomie. 


Autorce dziękuję za kontynuację tej przygody. :)

Ten tom podobał mi się bardziej niż poprzedni.


Ogólna ocena - 5,5/6. :)
POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.


Pozdrawiam, Iza.


ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ  WCZEŚNIEJSZEGO PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU EDITIO RED. :)


Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

„Cenny dług” - Marika Borula.

„Dziesięć poniżej zera” - Whitney Barbetti.

„Złote blizny” - Anna Dąbrowska.