„Bezwzględny władca” - Ava Harrison.

Drogi Czytelniku...

Na wstępie chcę zaznaczyć, że znajdziemy tu sceny erotyczne, przemoc i wulgarne słownictwo, więc jest to książka skierowana głównie do pełnoletnich miłośników literatury.


Mafia? A jakże.
Handlarze bronią? Jasne.
Niebezpieczeństwo? Zawsze.
Strach? Obecny.

Życie pod kloszem? Do czasu.
Wróg we własnej rodzinie? Tak.
Igranie z ogniem? Będzie.
Pewna gra? A jakże.

Pewnego rodzaju porwanie? W pewnym sensie.
Polityka? Nieustannie.
Wpływy? Oczywiście.
Wojna? Nieunikniona.
Groźby? Jasne.
Ataki, tortury? Tak.
Pożądanie? Koniecznie.
Sprytne zagrywki? Pewnie.

Między innymi właśnie to tym razem znajdziemy w najnowszej książce Avy Harrison pod tytułem „Bezwzględny władca”. 
Jaki osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie, jak zawsze odsyłam do lektury, książki oczywiście.
Jest to trzeci już tom cyklu Zepsute imperium.


Wspaniale było przenieść się do świata Matteo, Viviany, jej rodziców, Lorenzo, Roberto, Luki, Julii, Giany, Tony'ego, Alarica, Cyrusa, Tobiasa, Francescy, Marco, Salvatore'a, Eddie'go/Jonathana, Any i innych.


Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.


Po pierwsze, powiązanie. Powieść ta, mimo iż nie bezpośrednio, powiązana jest z poprzednimi tomami cyklu, ponieważ występują tu postaci nam doskonale już znane, chociażby Alaric, Cyrus czy Tobias
.

Po drugie, bohaterowie. Po raz kolejny są dobrze wykreowani, zróżnicowani i bardzo interesujący.
Czy kogoś polubiłam? Tak, tym razem była to Viviana. To silna (choć sama zapewne by tak o sobie nie powiedziała) kobieta, która zasłużyła na troszkę wolności i szczęścia.
Niestety nikogo więcej, a bardzo chciałam polubić Julię (choć początkowo ją lubiłam), Matteo i Lorenzo...
Za to rodziców Viviany miałam ochotę wręcz udusić...
Dobra, nie piszę już nic więcej, nie chcę zdradzać za wiele.

Po trzecie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że nie do końca jest to prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie, jednak niewiele brakuje. Akcja rozkręca się bardzo szybko, do końca nie jest spokojnie (a pod sam koniec szczególnie, wtedy... dobra nie mówię już nic więcej). Autorka i tym razem serwuje nam emocje dużymi porcjami. Nie brakowało tu zaskakujących zwrotów akcji, wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony, zwłaszcza Viviana.


Po czwarte, emocje. Gwarantuję Wam, że i w tym tomie ich nie zabraknie, od złości, smutku, strachu i rozczarowania do szczęścia (niestety tego było tu stanowczo za mało, jednak w tym przypadku to dobrze). Leci za to oczywiście plusik.


Po piąte, styl. Książka, tak jak pierwsze dwa tomy, napisana jest lekko i przyjemnie dla oka, dzięki czemu czyta się ją bardzo szybko (zdecydowanie zbyt szybko), łatwo i dość przyjemnie. Daję za to kolejnego plusa. Mogę się przyczepić tylko do tego, że powieść ta mogłaby mieć jeszcze z pięćdziesiąt stron.


Po piąte, układ. Książka napisana jest z perspektywy dwóch osób, tym razem padło na Matteo i Vivianę. Jak zawsze byłam zadowolona z takiego rozwiązania, bardzo to tu pasowało. Uwielbiałam te rozdziały, które 'przedstawiał' nam Matteo, były takie... (rozdziały Viviany również były super). Dzięki temu jak zawsze czytelnikowi nie umknęło wiele faktów i szczegółów z życia naszych person. Oczywiście przyznaję za następnego to plusika.

Po szóste, świat handlarzy bronią, mafiozów i polityki. Autorka po raz kolejny udowadnia, że tego typu temat jest jej nie straszny. Jak zawsze sprawnie się po nim porusza, świetnie 'pokazuje' nam zasady (a jak wiemy te są bezwzględne i koniecznie trzeba ich przestrzegać) w nim panujące w fajny i ciekawy sposób. Leci za plus.

Powieść, tak jak jej poprzedniczki, mimo wszystko jest lekką lekturą do poduszki.

Opowieść pokazuje, że czasami ucieczka z jednego piekła jest wejściem do drugiego, czasami nawet gorszego, a czasami...


Książka, tak jak jej poprzedniczki, praktycznie czyta się sama, po raz trzeci nawet nie wiedziałam kiedy dobrnęłam do końca. Historia mnie wciągnęła, sprawiła, że chciałam (no dobra, może nie w pewnych momentach) być częścią życia (chociaż bardzo niebezpiecznego) naszych bohaterów i nie opuszczać go aż do końca, przynajmniej w tym tomie.


Autorce bardzo dziękuję za kolejną przygodę.
Czekam z niecierpliwością na następny (jeśli takowy powstanie) tom cyklu, jestem bardzo ciekawa kto tym razem będzie grał pierwsze skrzypce oraz czym tym razem autorka mnie zaskoczy (a zaskoczy na pewno, za każdym razem to robi).


Ogólna ocena - 5,5/6. :)
POLECAM, POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.


Pozdrawiam, Iza.


ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU NIEZWYKŁE. :)


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

„Cenny dług” - Marika Borula.

„Dziesięć poniżej zera” - Whitney Barbetti.

„Złote blizny” - Anna Dąbrowska.