„Spłoń dla mnie” - Paula Ciulak. [PREMIEROWO]

Drogi Czytelniku...

Na wstępie chcę zaznaczyć, że znajdziemy tu między innymi sceny erotyczne, więc jest to książka skierowana głównie do pełnoletnich miłośników literatury.


Mafia? Oczywiście.
Układy? Jasne.
Niebezpieczeństwo? Zawsze.
Aranżowane małżeństwo? Będzie.

Walka? Pewnie.
Igranie z ogniem? Tak.
Kłamstwa? A jakże.

Nielegalna działalności? Pewnie.
Trudne wybory? Cóż...
Wątpliwości? Znajdą się.
Pożądanie, namiętność? Bez tego się nie obędzie.
Sprytne zagrywki? Będą.

Między innymi właśnie to serwuje nam Paula Cielak w swojej najnowszej książce pod tytułem „Spłoń dla mnie”. 
Jaki osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie, jak zawsze odsyłam do lektury, książki oczywiście.


Miło było przenieść się do świata Viviry, Khalo, Tavia, Christiana, Denain, Thomasa, Nyx, Alison, Gregga, Seleny, Alessandra
 i innych (mam nadzieję, że nie pokręciłam żadnego imienia).

Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.

Po pierwsze, bohaterowie. Są dobrze wykreowani, zróżnicowani i interesujący.
Czy kogoś polubiłam? Nie, niestety nikogo.
Praktycznie każdego momentami miałam ochotę udusić, nawet Vivirę (chociaż ją w zdecydowanie mniejszym stopniu niż przykładowo Khalo)...
Dobrze myślicie, nie zdradzę dlaczego.


Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że nie do końca jest to prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie. Akcja rozkręca się dość szybko, do końca nie jest spokojne. Autorka serwuje nam emocje sporymi porcjami. Nie brakowało tu zaskakujących zwrotów akcji, wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony.


Po trzecie, styl. Książka napisana jest lekko i przyjemnie dla oka, dzięki czemu czyta się ją bardzo szybko, łatwo i dość przyjemnie. Daję za to plusika.

Po czwarte, układ. Historię tę poznajemy głównie z perspektywy Viviry i Khalo i częściowo Tavia. To był tutaj bardzo trafiony (według mnie) pomysł. Ta narracja bardzo pasowała i dzięki niej historia się uzupełniała. Przyznaję za to kolejnego plusika. 


Po piąte, emocje. Gwarantuję Wam, że ich nie zabraknie, od złości, smutku, strachu i rozczarowania do szczęścia (niestety tego było tu stanowczo za mało, jednak w tym przypadku to dobrze). Leci za to oczywiście kolejny plusik.


Po szóste, świat mafii. niestety czegoś mi w tej kwestii brakowało... nie do końca tego sie spodziewałam.

Powieść mimo wszystko jest lekką lekturą do poduszki.


Opowieść pokazuje, że nigdy nie należy lekceważyć iskry, w końcu może wzniecić pożar...


Książka praktycznie czyta się sama. Historia nawet mnie wciągnęła, sprawiła, że chciałam być częścią życia (chociaż momentami niebezpiecznego) naszych bohaterów i nie opuszczać go aż do końca.


Autorce dziękuję za tę przygodę.
Podczas tej lektury czas minął mi naprawdę fajnie.
Chętnie przeczytam ewentualną kontynuację, jeśli takowa kiedyś powstanie.


Ogólna ocena - 5/6. :)
POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.


Pozdrawiam, Iza.


ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU AMARE. :)


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

„Cenny dług” - Marika Borula.

„Dziesięć poniżej zera” - Whitney Barbetti.

„Złote blizny” - Anna Dąbrowska.