„I promise you” - Z.K. Marley.

Drogi Czytelniku...

Na wstępie muszę zaznaczyć, że jest to książka skierowana raczej do pełnoletnich miłośników literatury, ponieważ zawiera między innymi sceny erotyczne.


Zemsta? Niestety...
Sztuka? Pewnie.
Chęć zmian? Będą.
Nowy początek w nowym miejscu? Mogłoby się tak wydawać.
Marzenia? Nie inaczej.
Arogancki playboy? Obecny.
Pożądanie? Jasne.
Igranie z ogniem? Oczywiście.
Silne osobowości? Tak.
Pewna gra? Będzie.
Zazdrość? Niestety.
Ukrywanie prawdy? Cóż...
Między innymi właśnie to serwuje nam Z.K. Marley w swojej najnowszej książce pod tytułem „I promise you”.
Jaki osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie odsyłam do lektury książki.
Według mnie to (nieoficjalnie oczywiście) tom drugi cyklu I... (nazwa bardzo robocza).


Miło było przenieść się do świata Scarlett, Camerona, Rosie, Mili, Lany, Michaela, Nate'a, Melanie, Nadii, Johna, Willa, Jules, Barta, Charlotte, Darii i innych.


Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.


Po pierwsze, bohaterowie. Są dobrze wykreowani i zróżnicowani. Czy kogoś polubiłam? Tak, Scarlett oraz jej współlokatorki.
Niestety nie mogę tego napisać o naszym playboyu Cameronie, chociaż bardzo bym chciała.
Inni, jeśli o nich chodzi to... praktycznie każdy mnie czymś zarówno zniechęcał jak i przyciągał. Nie zdradzę jednak nic więcej.


Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że to nie do końca jest prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie. Akcja rozkręca się swoim tempem, mimo to cały czas coś się dzieje. Autorka nie serwuje nam emocji sporymi porcjami. Troszkę brakuje tu zaskakujących zwrotów akcji, lecz wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony, już nie.


Po trzecie, styl. Autorka pisze lekko i przyjemnie dla oka, dzięki czemu książkę czyta się szybko (zdecydowanie zbyt szybko, szkoda, że książka nie miała jeszcze tak ze sto stron...) i łatwo. Daję za to plusika.

Po czwarte, układ. Historię poznajemy z dwóch perspektyw, Scarlett i Camerona. Jestem zadowolona z tego typu narracji, inna by tu nie pasowała. Muszę tylko troszkę pomarudzić, wkurzały mnie te rozdziały, które 'opowiadał' Cameron, jakoś go nie trawiłam... Leci za to następny plusik, jak i minusik.

Po piąte, sceny erotyczne. Są napisane w sam ram, na poziomie i rozpalają zmysły, nie są zbyt wulgarne.

Po szóste, zakończenie. Warto do niego dotrzeć, mimo iż może jakoś specjalnie nie zaskakuje...

Powieść zdecydowanie jest lekką lekturą do poduszki.

Opowieść pokazuje, że czasami chcąc dokonać zemsty trzeba uważać by nie spaść we własną pułapkę.


Książka praktycznie czyta się sama. Historia wciąga ('łyknęłam' ją niemal na raz, cóż, nie da się inaczej przy tak niskiej liczbie stron...) i sprawia, że chce się być częścią życia (choć momentami naprawdę pokręconego) naszych bohaterów i nie opuszczać go aż do finału.


Autorce dziękuję za tę przygodę. :)
Fajnie spędziłam czas podczas czytania.


Ogólna ocena - 5/6. :)
POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.


Pozdrawiam, Iza.


ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU NOVAE RES. :)


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

„Cenny dług” - Marika Borula.

„Dziesięć poniżej zera” - Whitney Barbetti.

„Złote blizny” - Anna Dąbrowska.