„Szeleszcząca śmierć” - Grzegorz Kalinowski.

Drogi Czytelniku...

Trudne śledztwo? Jest.
Morderstwo? Seria...
Znane osobistości wśród ofiar? Jasne.
Niezawodny duet? Obecny, choć nie od początku.

Pewna pomoc? Cóż...
Mroczne tajemnice? Będą.
Pewne uzależnienia? Pewnie.
Niebezpieczeństwo? Tak.

Między innymi właśnie to znajdziemy w najnowszej książce Grzegorza Kalinowskiego pod tytułem „Szeleszcząca śmierć”. 
Jaki osiągnął efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie, jak zawsze odsyłam do lektury, książki oczywiście.
Jest to trzeci tom cyklu Konieczny i Becker.


Miło było przenieść się do świata Artura, Joanny, Leszka, Łucji, Małgosi, Marcina, Jacka, Romka, Krzyśka, Michała, Eli, Jana, Sławka, Dawida, Patryka, Mateusza, Karola, Basi i innych.


Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.


Po pierwsze, bohaterowie. Są dobrze wykreowani i zróżnicowani.
Niestety nie polubiłam tu nikogo. Jest to jednak w tym wypadku spory plus.
Niektórych miałam ochotę wręcz udusić za to co wyprawiali...
Nie pisnę już nic więcej, nie chcę zdradzać za dużo.


Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że to zdecydowanie nie jest prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie. Akcja rozkręca się swoim tempem, nie zawsze się coś działo. Autor nie serwuje nam emocji dużymi porcjami. Brakuje tu zaskakujących zwrotów akcji oraz wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony.


Po trzecie, styl. Książka, przynajmniej według mnie, nie jest napisana lekkim językiem, nie do końca jest przystępna dla każdego. To zdecydowanie nie uprzyjemnia i nie przyśpiesza czytania. Muszę dać za to minusika.


Po czwarte, zakończenie. Było... cóż, powiem, że jakoś specjalnie zaskakujące nie było, mimo to warto do niego dotrzeć. Myślę, że inne być nie mogło, przynajmniej dla mnie. Leci za to plusik.

Po piąte, dreszczyk emocji. Za niego muszę przyznać minusika, zdecydowanie go tu brakowało.


Powieść nie jest lekką lekturą do poduszki.


Opowieść pokazuje, że karma wraca.


Książka niestety nie czyta się sama. Historia mnie nie wciągnęła, nie sprawia też, że chciałam być częścią życia (naprawdę niebezpiecznego) naszych bohaterów, chwilami miałam ochotę je opuścić i nie dotrwać do końca...


Autorowi dziękuję za tę przygodę.
Czytając ten tom nie znałam poprzednich, niestety po nie i kolejne publikacje autora nie sięgnę...


Ogólna ocena - 4/6. :)
POLECAM.


Pozdrawiam, Iza.


ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU SKARPA WARSZAWSKA. :)


Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

„Cenny dług” - Marika Borula.

„Dziesięć poniżej zera” - Whitney Barbetti.

„Złote blizny” - Anna Dąbrowska.