„Smaki katalońskich nocy” - Dominika Brych. [PRZEDPREMIEROWO]
Drogi Czytelniku...
Na wstępie chcę zaznaczyć, iż jest książka skierowana do pełnoletnich miłośników literatury, ponieważ zawiera sceny erotyczne i wulgarne słownictwo.
Pewna młoda kobieta? Jest.
Pewien kelner? Oczywiście.
Pewne gorące hiszpańskie wybrzeże? Tak.
Wakacje? Będą.
Namiętne doznania? Bez nich byłoby nudno.
Niespodzianki (nie zawsze te miłe)? Pewnie.
Liczne zmiany? Jasne.
Szereg podróży? Są tu bardzo istotne.
Silne uczucia? I to jak...
Zwątpienie? Znajdzie się.
Przekraczanie własnych granic? Koniecznie.
Pewne lekcje od losu? Koniecznie.
Na wstępie chcę zaznaczyć, iż jest książka skierowana do pełnoletnich miłośników literatury, ponieważ zawiera sceny erotyczne i wulgarne słownictwo.
Pewna młoda kobieta? Jest.
Pewien kelner? Oczywiście.
Pewne gorące hiszpańskie wybrzeże? Tak.
Wakacje? Będą.
Namiętne doznania? Bez nich byłoby nudno.
Niespodzianki (nie zawsze te miłe)? Pewnie.
Liczne zmiany? Jasne.
Szereg podróży? Są tu bardzo istotne.
Silne uczucia? I to jak...
Zwątpienie? Znajdzie się.
Przekraczanie własnych granic? Koniecznie.
Pewne lekcje od losu? Koniecznie.
Między innymi właśnie to serwuje nam Dominika Brych w swojej debiutanckiej książce pod tytułem „Smaki katalońskich nocy”.
Jaki osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie odsyłam do lektury, książki oczywiście.
Wspaniale było przenieść się do świata Anny, Mateo, Maximiliano, Raquel, Lotte, Michaela, Antona i innych.
Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.
Po pierwsze, bohaterowie. Są dobrze wykreowani, zróżnicowani i dość interesujący.
Czy kogoś polubiłam? Niestety nie mogę tego napisać o nikim, a szkoda, choć, jeśli chodzi o Annę, to było naprawdę blisko.
Tak, dobrze myślicie, nie podam powodu.
Nie chcę zdradzać za dużo.
Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że jest to prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie. Wprawdzie akcja rozkręca się swoim tempem, jednak niemal przez całą powieść coś się dzieje. Autorka chwilami serwuje nam emocje naprawdę dużymi porcjami. Nie brakowało mi tu zaskakujących zwrotów akcji oraz wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony, zwłaszcza Anna.
Po trzecie, styl. Książka napisana jest lekkim językiem, przystępnym dla każdego. To ułatwiało i bardzo przyśpieszało czytanie. Leci za to oczywiście plusik. Chciałabym tylko pomarudzić, że książka ta mogłaby być nieco dłuższa... Tak chociaż o pięćdziesiąt stron i mieć jeszcze ze dwa wątki.
Po czwarte, podróże i wakacyjny czas. Nie nudziłam się ani przez chwilę. Autorka zabrała nas w wiele ciekawych miejsc. Czułam ten specyficzny, letni, gorący klimat. Aż się rozmarzyłam... Daję za to oczywiście sporego plusa.
Po piąte, zakończenie, ale i przesłanie. Nie do końca właśnie takiego zakończenia się spodziewałam, coś nieco innego otrzymałam w rzeczywistości. Troszkę się zdziwiłam, ale bardzo pozytywnie. Autorka mnie zaskoczyła. To było fajne. Oczywiście daję za to plusa. Jeśli chodzi zaś o przesłanie, znajdziemy je oczywiście. Nie zdradzę o co dokładnie chodzi, chcę by każdy czytelnik sam to odkrył, inaczej to nie miałoby sensu. Muszę za nie przyznać kolejnego plusa.
Powieść nie do końca jest lekką lekturą do poduszki.
Opowieść pokazuje, że czasami coś z pozoru niewinnego może się okazać wstępem do czegoś, co wywraca życie do góry nogami oraz to, że jakąkolwiek podróż należy zacząć od zaakceptowania siebie.
Książka praktycznie czyta się sama. Historia mnie nawet wciągnęła, sprawiła również, że chciałam być częścią życia naszych bohaterów, choć chwilami nie miałam ochoty docierać do końca (żeby zbyt szybko nie poznać zakończenia i ich nie opuszczać).
Aż zapragnęłam wylecieć do Hiszpanii...
Autorce bardzo dziękuję za tę przygodę.
Zmieniłabym wprawdzie to i owo, ale w sumie historia wyszła na plus i mi się nawet podobała (nie powaliła na kolana, ale podobała).
Liczę na to, że włoska historia powstanie. ;) (mam do takich słabość)
Jaki osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie odsyłam do lektury, książki oczywiście.
Wspaniale było przenieść się do świata Anny, Mateo, Maximiliano, Raquel, Lotte, Michaela, Antona i innych.
Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.
Po pierwsze, bohaterowie. Są dobrze wykreowani, zróżnicowani i dość interesujący.
Czy kogoś polubiłam? Niestety nie mogę tego napisać o nikim, a szkoda, choć, jeśli chodzi o Annę, to było naprawdę blisko.
Tak, dobrze myślicie, nie podam powodu.
Nie chcę zdradzać za dużo.
Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że jest to prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie. Wprawdzie akcja rozkręca się swoim tempem, jednak niemal przez całą powieść coś się dzieje. Autorka chwilami serwuje nam emocje naprawdę dużymi porcjami. Nie brakowało mi tu zaskakujących zwrotów akcji oraz wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony, zwłaszcza Anna.
Po trzecie, styl. Książka napisana jest lekkim językiem, przystępnym dla każdego. To ułatwiało i bardzo przyśpieszało czytanie. Leci za to oczywiście plusik. Chciałabym tylko pomarudzić, że książka ta mogłaby być nieco dłuższa... Tak chociaż o pięćdziesiąt stron i mieć jeszcze ze dwa wątki.
Po czwarte, podróże i wakacyjny czas. Nie nudziłam się ani przez chwilę. Autorka zabrała nas w wiele ciekawych miejsc. Czułam ten specyficzny, letni, gorący klimat. Aż się rozmarzyłam... Daję za to oczywiście sporego plusa.
Po piąte, zakończenie, ale i przesłanie. Nie do końca właśnie takiego zakończenia się spodziewałam, coś nieco innego otrzymałam w rzeczywistości. Troszkę się zdziwiłam, ale bardzo pozytywnie. Autorka mnie zaskoczyła. To było fajne. Oczywiście daję za to plusa. Jeśli chodzi zaś o przesłanie, znajdziemy je oczywiście. Nie zdradzę o co dokładnie chodzi, chcę by każdy czytelnik sam to odkrył, inaczej to nie miałoby sensu. Muszę za nie przyznać kolejnego plusa.
Powieść nie do końca jest lekką lekturą do poduszki.
Opowieść pokazuje, że czasami coś z pozoru niewinnego może się okazać wstępem do czegoś, co wywraca życie do góry nogami oraz to, że jakąkolwiek podróż należy zacząć od zaakceptowania siebie.
Książka praktycznie czyta się sama. Historia mnie nawet wciągnęła, sprawiła również, że chciałam być częścią życia naszych bohaterów, choć chwilami nie miałam ochoty docierać do końca (żeby zbyt szybko nie poznać zakończenia i ich nie opuszczać).
Aż zapragnęłam wylecieć do Hiszpanii...
Autorce bardzo dziękuję za tę przygodę.
Zmieniłabym wprawdzie to i owo, ale w sumie historia wyszła na plus i mi się nawet podobała (nie powaliła na kolana, ale podobała).
Liczę na to, że włoska historia powstanie. ;) (mam do takich słabość)
Ogólna ocena - 5/6. :)
POLECAM, POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.
Pozdrawiam, Iza.
ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ WCZEŚNIEJSZEGO PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU NOVAE RES. :)
POLECAM, POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.
Pozdrawiam, Iza.
ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ WCZEŚNIEJSZEGO PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU NOVAE RES. :)
Komentarze
Prześlij komentarz