„Jak wykończyć teściowe” - Alek Rogoziński.

Drogi Czytelniku...

Dwie zwariowane teściowe? I tym razem.
Autorka powieści kryminalnych? Tak.
Wakacje w Egipcie? Są.
Międzynarodowa afera przemytnicza? Niestety.
Przyjaźń? Obecna.

Wątpliwości? I to wiele.

Trupy? Oczywiście.
Tajemnice? Będą.
Egipt w tle (i jego uroki)? Jasne.
Duża dawka humoru? Pewnie.
Wielki i tajemniczy skarb? Jak najbardziej.
Pewna mapa? Jest tu bardzo istotna.

Między innymi właśnie to tym razem znajdziemy w najnowszej książce Alka Rogozińskiego pod tytułem „Jak wykończyć teściowe”.
Jaki osiągnął efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie, standardowo odsyłam do lektury, książki oczywiście.
Jest to trzeci tom cyklu Teściowe.

Wspaniale było po raz trzeci przenieść się do świata Mai, Kazimiery, Amelii, Janusza, Władysława, Maksymiliana, Marcina, Stanisława, Krystiana, Luizy, Danuty, Marii, Grzegorza, Zygmunta, Scholastyki, Konstancji, Tobiasza, Abdula, Omara, Khaleda, Joanny, Róży i innych.

Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.

Po pierwsze, bohaterowie. Po raz kolejny są świetnie wykreowani, zróżnicowani i bardzo interesujący.
Czy kogoś lubię nadal? Tak, niezmiennie nasze teściowe, ich rodzinkę i oczywiście Różę. Niestety tylko ich. To naprawdę pozytywne persony.
Cała reszta mi czymś podpadła. Oczywiście nie napiszę dokładnie kto i czym. Osobiście wolałabym ich unikać...
Dobra, już milczę, nie chcę zdradzać za dużo.

Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że to nie jest prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie. Mimo to przyznam, że od pierwszej do ostatniej strony coś się dzieje, nie nudziłam się ani przez chwilę. Autor płynnie prowadzi nas przez najnowszą przygodę w życiu Mai i Kazimiery. Jak zawsze czułam się jakbym była obok, jakbym sama kombinowała, łączyła kropki i ogólnie była na ich miejscu. Chwile zwątpienia również się znalazły. I tak powinno być. Autor serwuje nam emocje dużymi porcjami (momentami) często na wesoło. Nie brakowało tu zaskakujących zwrotów akcji, wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony.

Po trzecie, emocje i napięcie. Emocji nie zabraknie tu, oj nie zabraknie, zwłaszcza w pewnych chwilach, gwarantuję. Znajdziemy tu między innymi strach, smutek, zazdrość, ale i ulotne chwile radości i szczęścia. Niestety przeważają te negatywne... A napięcie, oj tego mi tu niestety troszkę brakowało... Autor po raz kolejny po mistrzowsku myli tropy, pokazuje, że nic nie powinno być i nie jest oczywiste. Daję za to oczywiście plusika.

Po czwarte, styl. Książka, mimo tematyki, którą porusza, napisana jest lekko i przyjemnie dla oka (i oczywiście z dużą dawką humoru), dzięki czemu czyta się ją bardzo szybko (zbyt szybko) i łatwo. Nie pogniewałabym się również gdyby ta historia miała jeszcze tak z pięćdziesiąt stron i ze dwa wątki (mam nadzieję, że przy tomie czwartym mniej więcej to dostanę (jeśli powstanie)). Przyznaję za to kolejnego plusika.

Po piąte, Egipt. Egipt, Kleopatra, piasek, piramidy... Autor przekazał tu kilka fajnych faktów o krainie faraonów i zrobił to w ciekawy sposób. Nie nudziłam się ani przez chwilę. Leci za to oczywiście plusik.

Po szóste, zakończenie. Warto do niego dotrzeć. Nie spodziewałam się dokładnie takiego obrotu spraw, co było tu bardzo fajne. Daję za to następnego plusa.

Powieść, tak jak poprzednie tomy, zdecydowanie jest lekką lekturą do poduszki.

Opowieść pokazuje, że wielki skarb, mityczny czy nie, od wieków jest dla wielu ogromną pokusą i ogromną motywacją do złego i nieliczni są w stanie się temu oprzeć.

Książka, tak jak jej dwie poprzedniczki, praktycznie czyta się sama, historia bardzo wciąga, sprawia, że aż chce się być częścią życia bohaterów (mimo pewnych
okoliczności) i nie opuszczać go aż do finału.

Autorowi bardzo dziękuję za kolejną historię z naszymi zwariowanymi staruszkami i jeszcze bardziej zwariowaną pisarką (doskonale nam znaną z innej serii stworzonej przez autora) w rolach głównych.
Jak poprzednie zostanie ze mną na dłużej. :)
Z niecierpliwością czekam na następną przygodę teściowych, przyznaję, że je uwielbiam. Oby tylko takowe powstały...

Ogólna ocena - 5/6. :)
POLECAM, POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.

Pozdrawiam, Iza.

ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU SKARPA WARSZAWSKA. :)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

„Cenny dług” - Marika Borula.

„Dziesięć poniżej zera” - Whitney Barbetti.

„The Call. Inwazja” - Peadar O'Guilín.