„Not Pretending Anymore” - Vi Keeland, Penelope Ward.

Drogi Czytelniku...

Na wstępie chcę zaznaczyć, że jest to książka skierowana raczej do pełnoletnich miłośników literatury, ponieważ zawiera między innymi sceny erotyczne.

Przypadkowe spotkanie? Jest.
Zabawne sytuacje (dla czytelnika oczywiście, nie koniecznie dla pewnych bohaterów)? Będą.
Pewien układ? Jasne.
Pewna choroba? Cóż...

Zazdrość? Pewnie.
Poczucie winy? Tak.
Emocje? Jasne, i to sporo.
Trudne decyzje? Tak.

Między innymi właśnie to znajdziemy w najnowszej książce Vi Keeland i Penelope Ward pod tytułem „Not Pretending Anymore”. 
Jaki osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie, jak zawsze odsyłam do lektury, książki oczywiście.


Wspaniale było przenieść się do świata Molly, Declana, Julii, Willa, Emmy, Daisy, Patricka, Roberta, Kayli, Samanthy, Megan, Catherine, Jane, Belindy, Lauren, Bena i innych.

Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.


Po pierwsze, bohaterowie. Są bardzo dobrze wykreowani, zróżnicowani i bardzo interesujący.
Polubiłam tu niemal wszystkich, a to miła odmiana względem kilku ostatnich lektur. Nie zdradzę jednak dlaczego.


Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że nie do końca jest to prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie. Akcja nie rozkręca się jakoś specjalnie szybko, jednak w tym przypadku wcale nie musi. Autorki serwują nam emocje dużymi porcjami. Nie brakuje tu zaskakujących zwrotów akcji, wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony.

Po trzecie, emocje. Gwarantuję Wam, że ich tu nie zabraknie, od smutku i gniewu do szczęścia i śmiechu (tego tu stanowczo nie brakowało). Leci za to oczywiście plus.


Po czwarte, styl. Autorki, jak zawsze zresztą, piszą lekko i przyjemnie dla oka, dzięki czemu książkę czyta się bardzo szybko, łatwo i przyjemnie. Daję za to kolejnego plusa.


Po piąte, układ. Książka napisana jest z perspektywy dwóch osób, Molly i Declana. Według mnie jest to narracja trafiona w dziesiątkę w tym przypadku, inna by nie pasowała, nie oddałaby klimatu tej historii. Leci za to plusik.

Po szóste, ważne tematy. Tak, są tu poruszane. Oczywiście nie zdradzę jednak o co dokładnie chodzi. Zdradzę tylko, że autorki dobrze poradziły sobie z pokazaniem nam pewnego zagadnienia i jego konsekwencji. Przyznaję za to kolejnego plusika.


Powieść jest lekką lekturą do poduszki.

Opowieść pokazuje, że czasami coś udawanego może szybko zmienić się w coś prawdziwego...

Książka, tak jak inne powieści autorek, praktycznie czyta się sama. Historia nawet mnie wciągnęła, z drugiej jednak strony nie zawsze sprawiała, że chciałam być częścią życia (swoją drogą mocno pokręconego) naszych bohaterów, lecz nie chciałam opuszczać go aż do końca.


Autorkom bardzo dziękuję za kolejną przygodę. :)


Ogólna ocena - 5/6. :)
POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.


Pozdrawiam, Iza.


ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU EDITIO RED. :)


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

„Cenny dług” - Marika Borula.

„Dziesięć poniżej zera” - Whitney Barbetti.

„The Call. Inwazja” - Peadar O'Guilín.