„Tam, gdzie prowadzi serce” - Eliza Nowak. [PRZEDPREMIEROWO]
Drogi Czytelniku...
Na wstępie chcę zaznaczyć iż jest to lektura skierowana raczej do pełnoletnich miłośników literatury, ponieważ zawiera sceny erotyczne i wulgarne słownictwo.
Na wstępie chcę zaznaczyć iż jest to lektura skierowana raczej do pełnoletnich miłośników literatury, ponieważ zawiera sceny erotyczne i wulgarne słownictwo.
Trudne relacje? Będą.
Pewna ekscentryczna dziewczyna? Jasne.
Pewien kapitan? Jak najbardziej.
Przeciwieństwa? Oczywiście.
Tajemnice? Znajdą się.
Urokliwa Chorwacja? Jest.
Błędy? Cóż...
Emocje? Jasne, i to sporo.
Niespodzianki? Nieustannie, lecz nie zawsze te dobre.
Rejs? Pewnie.
Potrzeba zmian, chęć odpoczynku? Tak.
Poszukiwanie własnego miejsca na ziemi? Zawsze.
Romans? Nieustannie.
Trudne decyzje? Koniecznie.
Między innymi właśnie to znajdziemy w debiutanckiej książce autorstwa Elizy Nowak pod tytułem „Tam, gdzie prowadzi serce”.
Jaki osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie, standardowo odsyłam do lektury, książki oczywiście.
Jest to tom pierwszy cyklu Tam, gdzie prowadzi serce (nazwa robocza).
Wspaniale było przenieść się do świata Emilii, Maksymiliana, Adriana, Sofii, Sebastiana, Oliwii, Dawida, Ewy, Kuby, Emila, Rose, Alberta, Adama, Marcela, Bruna i innych.
Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.
Po pierwsze, bohaterowie. Są dobrze wykreowani, zróżnicowani i interesujący.
Czy kogoś polubiłam? Szczerze? Tak, tylko Emilię. Nie mogę tego niestety napisać o nikim innym, a szkoda, bardzo bym chciała. Pewne osoby, np. Maksymiliana(chwilami) wręcz ochotę udusić.
Nie chcę zdradzać za wiele z fabuły, więc nie napiszę dlaczego.
Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że to nie jest prawdziwy rollercoaster, lecz w tym przypadku wcale nim być nie musi, przynajmniej dla mnie. Akcja rozkręca się swoim tempem, jednak ani przez chwilę nie było spokojnie. Autorka serwuje nam emocje naprawdę dużymi porcjami. Nie brakowało mi tu zaskakujących zwrotów akcji i wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony, zwłaszcza Emilia.
Po trzecie, styl. Książka napisana jest lekko i przyjemnie dla oka, dzięki czemu czyta się ją dość szybko, łatwo i przyjemnie. Daję za to plusa. Wprawdzie nie obraziłabym się za dodatkowe strony, na przykład tak z pięćdziesiąt stron oraz dodatkowe wątki.
Po czwarte, sam rejs. Autorka w ciekawy sposób zabiera nas w rejs po Chorwacji i 'pokazuje' nam jej uroki. Aż sama zechciałam tam pojechać. Każde miejsce sobie wyobrażałam, to było super doświadczenie. Leci za to plusik.
Po piąte, zakończenie. Zdecydowanie warto do niego dotrzeć, autorka kończy w takim momencie, że... Cóż... Powiedzmy, że rzuca bombę z opóźnionym zapłonem... Zdecydowanie daję za finał plusa.
Powieść jest lekką lekturą do poduszki.
Opowieść pokazuje, że pozory przeważnie mylą.
Książka praktycznie czyta się sama, sprawiła, że chciałam być częścią życia (chociaż nieco pokręconego i smutnego) naszych bohaterów (głównie bohaterek) i nie opuszczać go aż ostatniej linijki, przynajmniej w tym tomie.
Autorce dziękuję za tę przygodę. :)
Fajnie spędziłam czas przy tej lekturze, była dość udana jak na debiut . :)
Nie mogę się doczekać, aż sięgnę po kontynuację tej historii, muszę się dowiedzieć co dalej wydarzy się w życiu Emilii i Maksymiliana.
Ogólna ocena - 5/6. :)
POLECAM, POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.
Pozdrawiam, Iza.
ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ WCZEŚNIEJSZEGO PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU NOVAE RES. :)
Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że to nie jest prawdziwy rollercoaster, lecz w tym przypadku wcale nim być nie musi, przynajmniej dla mnie. Akcja rozkręca się swoim tempem, jednak ani przez chwilę nie było spokojnie. Autorka serwuje nam emocje naprawdę dużymi porcjami. Nie brakowało mi tu zaskakujących zwrotów akcji i wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony, zwłaszcza Emilia.
Po trzecie, styl. Książka napisana jest lekko i przyjemnie dla oka, dzięki czemu czyta się ją dość szybko, łatwo i przyjemnie. Daję za to plusa. Wprawdzie nie obraziłabym się za dodatkowe strony, na przykład tak z pięćdziesiąt stron oraz dodatkowe wątki.
Po czwarte, sam rejs. Autorka w ciekawy sposób zabiera nas w rejs po Chorwacji i 'pokazuje' nam jej uroki. Aż sama zechciałam tam pojechać. Każde miejsce sobie wyobrażałam, to było super doświadczenie. Leci za to plusik.
Po piąte, zakończenie. Zdecydowanie warto do niego dotrzeć, autorka kończy w takim momencie, że... Cóż... Powiedzmy, że rzuca bombę z opóźnionym zapłonem... Zdecydowanie daję za finał plusa.
Powieść jest lekką lekturą do poduszki.
Opowieść pokazuje, że pozory przeważnie mylą.
Książka praktycznie czyta się sama, sprawiła, że chciałam być częścią życia (chociaż nieco pokręconego i smutnego) naszych bohaterów (głównie bohaterek) i nie opuszczać go aż ostatniej linijki, przynajmniej w tym tomie.
Autorce dziękuję za tę przygodę. :)
Fajnie spędziłam czas przy tej lekturze, była dość udana jak na debiut . :)
Nie mogę się doczekać, aż sięgnę po kontynuację tej historii, muszę się dowiedzieć co dalej wydarzy się w życiu Emilii i Maksymiliana.
Ogólna ocena - 5/6. :)
POLECAM, POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.
Pozdrawiam, Iza.
ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ WCZEŚNIEJSZEGO PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU NOVAE RES. :)
Komentarze
Prześlij komentarz