„Errata” - Iga Majak. [PRZEDPREMIEROWO]
Drogi Czytelniku...
Pewne wydawnictwo? Znów.
Pewna redaktorka? Obecna.
Pewne spore zmiany? Tak.
Pewien pośpiech? Jasne.
Planowanie? Będzie.
Chaos? Oczywiście.
Napięcie? Pewnie.
Pewne wydawnictwo? Znów.
Pewna redaktorka? Obecna.
Pewne spore zmiany? Tak.
Pewien pośpiech? Jasne.
Planowanie? Będzie.
Chaos? Oczywiście.
Napięcie? Pewnie.
Pewne braki, pewnie niedopatrzenia? Cóż...
Konflikty? Znajdą się.
Romans w pracy? Jest.
Silne emocje? Koniecznie.
Błędy? Uhum...
Trudne decyzje? A jakże.
Konflikty? Znajdą się.
Romans w pracy? Jest.
Silne emocje? Koniecznie.
Błędy? Uhum...
Trudne decyzje? A jakże.
Między innymi właśnie to znajdziemy w najnowszej książce Igi Majak pod tytułem „Errata”.
Jaki osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie odsyłam do lektury, książki oczywiście.
Jest to tom drugi cyklu Korekta (nazwa robocza).
Miło było przenieść się do świata Baśki, Pawła, Natalii, Agaty, Mikołaja, Piotrka, Ewki, Gai, Witka, Łukasza, Aldony, Felicji, Janka, Andrzeja, Magdy i innych.
Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.
Po pierwsze, bohaterowie. Znów są dość dobrze wykreowani, zróżnicowani i dość interesujący.
Czy kogoś polubiłam? Tym razem Baśkę i Pawła. Szkoda, że tylko ich.
Tak, dobrze myślicie, nie podam powodu.
Nie chcę zdradzać za dużo.
Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że nie do końca jest to prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie. Akcja rozkręca się swoim tempem, jednak przez całą powieść coś się dzieje. Autorka chwilami serwuje nam emocje sporymi porcjami. Tym razem nie brakowało mi tu zaskakujących zwrotów akcji oraz wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony, zwłaszcza Baśka, Paweł i Natalia.
Po trzecie, styl. Książka, tak jak tom pierwszy, napisana jest bardzo lekkim językiem, przystępnym dla każdego. To ułatwiało i bardzo przyśpieszało czytanie. Leci za to oczywiście plusik. Chciałabym tylko pomarudzić, że książka ta mogłaby mieć jeszcze ze trzy wątki i być nieco dłuższa...
Po czwarte, zakończenie. Warto do niego dotrzeć. Może nie jest jakoś specjalnie zaskakujące, ale myślę, że było po prostu pasujące do całości, którą przeżyli nasi bohaterowie w obu częściach. Za wiele bym w nim nie zmieniła. Oczywiście daję za to plusa.
Powieść jest lekką lekturą do poduszki.
Opowieść pokazuje, że nic nie może wiecznie trwać, jedyne co pewne to chaos kiedyś nastąpi i zmiany.
Książka, tak jak tom pierwszy, praktycznie czyta się sama (tym razem nie było nawet małych wyjątków). Historia nawet mnie wciągnęła, sprawiała, że chciałam być częścią życia naszych bohaterów (i tu tym razem nie było wyjątków), chwilami nie miałam ochoty docierać do końca (żeby zbyt szybko nie dobrnąć do zakończenia).
Autorce bardzo dziękuję za kolejną przygodę, była nawet dość interesująca, w końcu to moje klimaty.
Ten tom podobał mi się bardziej niż poprzedni.
Jaki osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie odsyłam do lektury, książki oczywiście.
Jest to tom drugi cyklu Korekta (nazwa robocza).
Miło było przenieść się do świata Baśki, Pawła, Natalii, Agaty, Mikołaja, Piotrka, Ewki, Gai, Witka, Łukasza, Aldony, Felicji, Janka, Andrzeja, Magdy i innych.
Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.
Po pierwsze, bohaterowie. Znów są dość dobrze wykreowani, zróżnicowani i dość interesujący.
Czy kogoś polubiłam? Tym razem Baśkę i Pawła. Szkoda, że tylko ich.
Tak, dobrze myślicie, nie podam powodu.
Nie chcę zdradzać za dużo.
Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że nie do końca jest to prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie. Akcja rozkręca się swoim tempem, jednak przez całą powieść coś się dzieje. Autorka chwilami serwuje nam emocje sporymi porcjami. Tym razem nie brakowało mi tu zaskakujących zwrotów akcji oraz wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony, zwłaszcza Baśka, Paweł i Natalia.
Po trzecie, styl. Książka, tak jak tom pierwszy, napisana jest bardzo lekkim językiem, przystępnym dla każdego. To ułatwiało i bardzo przyśpieszało czytanie. Leci za to oczywiście plusik. Chciałabym tylko pomarudzić, że książka ta mogłaby mieć jeszcze ze trzy wątki i być nieco dłuższa...
Po czwarte, zakończenie. Warto do niego dotrzeć. Może nie jest jakoś specjalnie zaskakujące, ale myślę, że było po prostu pasujące do całości, którą przeżyli nasi bohaterowie w obu częściach. Za wiele bym w nim nie zmieniła. Oczywiście daję za to plusa.
Powieść jest lekką lekturą do poduszki.
Opowieść pokazuje, że nic nie może wiecznie trwać, jedyne co pewne to chaos kiedyś nastąpi i zmiany.
Książka, tak jak tom pierwszy, praktycznie czyta się sama (tym razem nie było nawet małych wyjątków). Historia nawet mnie wciągnęła, sprawiała, że chciałam być częścią życia naszych bohaterów (i tu tym razem nie było wyjątków), chwilami nie miałam ochoty docierać do końca (żeby zbyt szybko nie dobrnąć do zakończenia).
Autorce bardzo dziękuję za kolejną przygodę, była nawet dość interesująca, w końcu to moje klimaty.
Ten tom podobał mi się bardziej niż poprzedni.
Ogólna ocena - 5,5/6. :)
POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.
Pozdrawiam, Iza.
ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ WCZEŚNIEJSZEGO PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU NOVAE RES :)
POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.
Pozdrawiam, Iza.
ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ WCZEŚNIEJSZEGO PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU NOVAE RES :)
Komentarze
Prześlij komentarz