„Dotyk ukojenia” - Katarzyna Małecka.

Drogi Czytelniku...

Na wstępie chcę zaznaczyć, iż znajdziecie tu między innymi sceny erotyczne i wulgarne słownictwo, więc ta powieść skierowana jest głównie do pełnoletnich miłośników literatury.


Mafia? Tak.
Silne osobowości? Będą.
Gwałt? Cóż...

Trauma? Tak...
Sekret? Niestety...
Aranżowane małżeństwo? Jest.
Chęć ochrony? Pewnie.
Szantaż? Obecny.

Trudne wybory? Znajdą się.
Trudne relacje rodzinne?  Oj, tak...
Choroba psychiczna? Myślę, że tak.

Skrycie, bycie zamkniętym w sobie? Będą.
Problemy? Może...

Nadzieja na lepsze życie? Niestety...
Pewnego rodzaju ucieczka? Jasne.

Między innymi właśnie to znajdziemy w najnowszej książce Katarzyny Małeckiej pod tytułem „Dotyk ukojenia”. 
Jaki osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie, odsyłam do lektury.
Jest to już trzeci (ostatni?) tom cyklu W sidłach zmysłów.


Wspaniale było po raz trzeci przenieść się do świata Lorenzo, Giulii, Blair, Massimiliano, małej Millie, Arturo, Aurelii, Gennaro, Ludovico, Adele, Antoniny, Cornelii, Josha, Iana, Lucii, Sebastiana, Cesare'a, Evy, Leone'a, Luki, Matteo, Caspara, Valerio, Francisco, Annie, Brigidy, Ramóna, Rugiero, Lukasa, Tima, Gisele, Enzo, Caleba, Martiny, Nico i innych.

Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.


Po pierwsze, bohaterowie. Po raz trzeci są bardzo dobrze wykreowani, zróżnicowani i bardzo interesujący. Czy kogoś polubiłam? Tak, tylko Giulię oraz Lucię. Te kobiety przeszły naprawdę wiele, jednak mimo wszystko pozostały pogodne i oddane osobom, na którym im zależy.


Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że to prawdziwy rollercoaster (zwłaszcza emocjonalny), przynajmniej dla mnie. Akcja rozkręca się dość szybko i aż do końca nie było spokojnie. Autorka serwuje nam emocje naprawdę dużymi porcjami. Nie brakuje tu zaskakujących zwrotów akcji, wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony, zwłaszcza Giulia.

Po trzecie, styl. Książka, tak jak tom pierwszy i drugi, jest napisana lekkim językiem, przystępnym dla każdego. To ułatwia, bardzo uprzyjemnia i przyśpiesza czytanie. Przyznam, że dla mnie ta historia mogłaby być troszkę dłuższa, tak z pięćdziesiąt stron. Ogólnie daję za to plusa.

Po czwarte, układ. Historię poznajemy z dwóch perspektyw - Lorenzo oraz Giulii. Ta narracja bardzo mi tu pasowała, bez tego historia na pewno nie byłaby kompletna, ponieważ czytelnik o kilku wątkach i niektórych uczuciach targających bohaterami nie miałby pojęcia. Oczywiście przyznaję za to plusa.


Po piąte, sceny erotyczne. Nie są zbyt wulgarnie napisane, można bez problemów przez nie przebrnąć. Dla mnie są wyważone, są sam raz. Leci za to plusik.


Po szóste, zakończenie. Cóż, myślę, że bardzo tutaj pasuje. Cieszę się, że jest właśnie takie. Daję za to następnego plusika.

Po siódme, mafia. Jeśli o nią chodzi, cóż, i tym razem niestety czegoś mi tu brakowało. Nie do końca poczułam, że to ten bezwzględny i pełen żelaznych zasad świat. Muszę dać za to małego minusika.


Powieść jest lekką lekturą do poduszki.

Opowieść pokazuje, że przepracowanie niektórych traum wymaga tej jedynej, wyjątkowej osoby u naszego boku oraz to, że czasami osoba obca da nam większe poczucie bezpieczeństwa i więcej uczuć niż najbliższa rodzina.

Książka, tak jak jej poprzedniczki, praktycznie czyta się sama. Historia wciąga, sprawia, że chce się być częścią życia (chociaż na pewno nie w pewnych momentach) naszych bohaterów i nie opuszczać go aż do ostatniej litery, przynajmniej w tym tomie.


Autorce bardzo dziękuję za i tę przygodę.
Nie wiem czy powstanie kolejny tom, ale jeśli tak, z chęcią sięgnę po następny tom (może teraz kolej na Lucię?). :)


Ogólna ocena - 5/6. :)
POLECAM, POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.


Pozdrawiam, Iza.


ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU NIEZWYKŁE. :)


Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

„Cenny dług” - Marika Borula.

„Dziesięć poniżej zera” - Whitney Barbetti.

„Złote blizny” - Anna Dąbrowska.