„Nie możesz mnie pocałować” - Carian Cole.

Drogi Czytelniku...

Na wstępie chcę zaznaczyć, że ta powieść skierowana jest raczej do pełnoletnich miłośników literatury, ponieważ zawiera między innymi sceny erotyczne. 


Dramat? Obecny.
Duża różnica wieku? Jest.
Przyśpieszone wchodzenie w dorosłość? Pewnie.
Pewne zaburzenia? Niestety...
Trudne relacje? Oj, tak.
Aranżowane małżeństwo? Tak.
Ciągłe ratowanie? Jasne.
Kłamstwa? Niestety.
Problemy? Uhum...
Niezdecydowanie? Będzie.

Między innymi właśnie to serwuje nam Carian Cole w swojej książce pod tytułem „Nie możesz mnie pocałować”. 
Jaki osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie odsyłam do lektury, książki oczywiście.


Miło było przenieść się do świata Skylar, Jude'a, Megan, Rebeccy, Kyle'a, Nicole, Ala, Suzy, Erin, Jimmy'ego, Paige, Lynn, Erika, kotki Gus, psiaka Cassie i innych.


Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.


Po pierwsze, bohaterowie. Są dobrze wykreowani, zróżnicowani i dość interesujący. Czy kogoś polubiłam? Niestety nie... Ubolewam nad tym, wiele person miało potencjał by dać się polubić, chociażby Skylar...
Ostatecznie jednak tak się nie stało.
Nie napiszę dlaczego.


Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że to nie jest prawdziwy emocjonalny rollercoaster, przynajmniej dla mnie, jednak w tym przypadku wcale nie o to chodzi. Akcja rozkręca się swoim tempem, co nie znaczy, że było spokojnie. Autorka serwuje nam emocje sporymi porcjami. Troszkę brakowało mi tu zaskakujących zwrotów akcji (jednak nie o nie tutaj chodzi), lecz nie wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony, zwłaszcza Skylar.


Po trzecie, styl. Książka napisana jest lekkim językiem, przystępnym dla każdego. To ułatwia, uprzyjemnia lekturę i sprawia, że czyta się ją dość szybko. Leci za to oczywiście plusik.


Po czwarte, zakończenie. Szczerze? Myślę, że inne by nie pasowało. Niestety wcale mnie też nie zaskoczyło... Mimo wszystko warto do niego dobrnąć. Daję za nie i małego plusika i równocześnie minusika. 


Powieść nie do końca jest lekką lekturą do poduszki.

Opowieść pokazuje, że dla prawdziwej miłości duża różnica wieku nie ma najmniejszego znaczenia.


Książka praktycznie czyta się sama (chociaż może nie w każdym momencie). Historia nawet wciąga, chociaż nie sprawia, że chce się być częścią życia (momentami dość pokręconego) naszych bohaterów. Nie chce się jednak opuszczać go aż do końca, przynajmniej a w tym tomie. 


Autorce dziękuję za tę przygodę.
Chętnie sięgnę po kolejny tom. :)


Ogólna ocena - 5/6. :)
POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.


Pozdrawiam, Iza.


ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU NIEZWYKŁE. :)


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

„Cenny dług” - Marika Borula.

„Dziesięć poniżej zera” - Whitney Barbetti.

„Złote blizny” - Anna Dąbrowska.