„Zapach zazdrości” - Monika Nawara.

Drogi Czytelniku...

Na wstępie chcę zaznaczyć, że znajdziemy tu między innymi sceny erotyczne, więc ta powieść skierowana jest raczej do pełnoletnich miłośników literatury.


Szybkie zaślubiny? Będą.
Zdrada? Jest.
Nieporozumienia? Tak.
Ucieczka? Tak.
Pewna umowa? Pewnie.
Pożądanie? Obecne.
Próby gwałtu? Cóż...
Pewne odkrycie? Jasne.
Zazdrość? Będzie.
Wściekłość? Niestety.
Trójkąt miłosny? Tak.
Emocje? I to wiele.

Między innymi właśnie to znajdziemy w książce Moniki Nawary pod tytułem „Zapach zazdrości”. 
Jaki osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie odsyłam do lektury, książki oczywiście.
Jest to drugi tom cyklu Nienasyceni.


Miło było ponownie przenieść się do świata Catherine, Bruna, Leonardo, Samuela, Klary, Julii, Wiliama, Jasmin, Jasona, Richarda, Helen, Charlesa, Nathalie, Lorenzo, Victorii, Marii, Salvatore'a, Valentiny, Lilian, Alberta i innych.


Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.


Po pierwsze, bohaterowie. Ponownie są dobrze wykreowani, zróżnicowani i interesujący. Czy kogoś polubiłam? Nie, niestety znowu nie.
Ubolewam nad tym, naprawdę chciałabym polubić Catherine i Bruna...
Nie zdradzę jednak nic więcej.


Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że nie jest to prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie, chociaż tym razem niewiele brakowało. Po raz drugi akcja rozkręca się dość szybko. Później nie było wcale spokojniej. Autorka serwuje nam emocje dużymi porcjami. Nie brakowało mi tu zaskakujących zwrotów akcji i wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony, zwłaszcza Catherine.


Po trzecie, styl. Książka, tak jak tom pierwszy, napisana jest lekkim językiem, przystępnym dla każdego. To ułatwia, bardzo uprzyjemnia i sprawia, że czyta się ją dość szybko. Leci za to plusik.

Po czwarte, układ. Historię znów poznajemy z dwóch perspektyw - Bruna i Catherine (jej zdecydowanie częściej). Troszkę brakowało mi tu perspektywy Leonardo (nie żeby wiódł tu prym, ale tak ze trzy rozdzialiki...), wtedy, przynajmniej według mnie, historia byłaby kompletna. Przyznaję za to małego minusika. 


Po piąte, sceny erotyczne. Po raz kolejny można bez problemu przez nie przebrnąć, nie są zbyt wulgarne, chociaż mogłyby być nieco pikantniejsze... Przyznaję za to małego plusika.


Po szóste, zakończenie. Warto do niego dotrzeć. Zostawia otwartą furtkę dla ewentualnej kontynuacji, po którą chętnie sięgnę. Daję za to małego plusika. 


Powieść, tak jak część pierwsza, zdecydowanie jest lekką lekturą do poduszki.

Opowieść pokazuje, że spontaniczne podjęte decyzje czasami są tymi najlepszymi oraz to, że czasami nie warto się śpieszyć z pewnymi rzeczami.

Książka, tak jak jej poprzedniczka, praktycznie czyta się sama. Historia wciąga, ale znów nie sprawiła, że chciałam być częścią życia (momentami okropnie pokręconego) naszych bohaterów. Tu jednak nie chciałam opuszczać go aż do finału.


Autorce bardzo dziękuję za kolejną przygodę. :)
Nie mogę się zdecydować który tom tego cyklu podobał mi się bardziej.


Ogólna ocena - 5/6. :)
POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.


Pozdrawiam, Iza.


ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU NIEZWYKŁE. :)


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

„Cenny dług” - Marika Borula.

„Dziesięć poniżej zera” - Whitney Barbetti.

„Złote blizny” - Anna Dąbrowska.