„Słodkie pragnienie” - Anna Wolf. [PRZEDPREMIEROWO]

Drogi Czytelniku...

Na wstępie chcę zaznaczyć, że znajdziemy tu między innymi sceny erotyczne i wulgaryzmy, więc jest to powieść skierowana raczej do pełnoletnich miłośników literatury.

Wspólna przeszłość? Będzie.
Przypadkowe spotkanie po latach? Pewnie.
Schodzenie się i rozchodzenie? Jasne.
Wymuszony ślub? Może...
Wpadka? Jakżeby inaczej.
Uparci bohaterowie, którzy muszą postawić na swoim? Obecni.

Ciekawi bohaterowie poboczni? Są.
Szantaż? Tak.
Emocje? Cały kalejdoskop.
Kłamstwa? Niestety.
Kłótnie? Będą...
Pobicia? Tak.
Intrygi? Cóż...
Tajemnice? Obecne.
Humor? Oczywiście.

Między innymi właśnie taką mieszankę tym razem serwuje nam Anna Wolf w swojej najnowszej książce pod tytułem „Słodkie pragnienie”. 
Jaki osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie, odsyłam do lektury, książki oczywiście.


Miło było przenieść się do świata Susan, Huntera, Ethana, Cadena, Sammy'ego, Samuela, Hannah, Toma, Noela, Mary, Hailey, Mary, Nicka, Kierrana, Peggy, Matta, Cody'ego, Harper i innych.

Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.


Po pierwsze, bohaterowie. Jak zawsze są dobrze wykreowani, zróżnicowani i dość interesujący. Niestety nie polubiłam tu jakość szczególnie nikogo.
A szkoda. Chociaż nie raz się ubawiłam z rzeczy które niektórzy wyprawiali.
Po prostu różnie to bywało.
Dobra, już nie piszę nic więcej. Nie chcę zdradzać za wiele.


Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że nie jest to prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie (jednak tu wcale nim być nie musi, nie o to chodzi). Mimo to muszę przyznać, że akcja rozkręca się dość szybko. Później aż do samego końca wcale nie jest spokojniej. Autorka serwuje nam emocje sporymi porcjami. Nie brakuje tu zaskakujących zwrotów akcji, wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony, zwłaszcza Susan.


Po trzecie, styl. Książka, jak poprzednie powieści autorki, które czytałam, napisana jest lekkim językiem, przystępnym dla każdego. Po raz kolejny pisarka w tej kwestii nie zawiodła. To ułatwia, uprzyjemnia czytanie i sprawia, że czyta się bardzo szybko (jak dla mnie zbyt szybko, książka mogłaby mieć jeszcze kilkadziesiąt stron...). Za to daję plusika.

Po czwarte, układ. Historię poznajemy głównie z dwóch perspektyw, mianowicie Susan i Huntera. Jak zawsze to fajny zabieg, który tu pasował. Wolałbym tylko żeby częściej 'opowiadał' nam Hunter, jakoś lepiej mi się to czytało... Leci za to kolejny plusik, ale i minusik.

Powieść zdecydowanie jest lekką lekturą do poduszki.


Opowieść pokazuje, że nie można z góry zakładać, że ktoś będzie na nas czekał w nieskończoność po któryś z kolei rozstaniu oraz to, że nie można nikogo zmusić do miłości. 


Książka, tak jak inne dzieła autorki, praktycznie czyta się sama. Historia wciąga, sprawia, że chce się być częścią życia naszych bohaterów i nie opuszczać go aż do finału. 


Autorce dziękuję za i tę przygodę.
Była inna niż wszystkie dotychczasowo wydane powieści autorki, a to plus.
Mam nadzieję, że kiedyś powstanie chociażby krótka historyjka o którymś z pobocznych person.


Ogólna ocena - 5,5/6. :)
POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.


Pozdrawiam, Iza.


ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ WCZEŚNIEJSZEGO PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU LIPSTICK BOOKS. :)


Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

„Cenny dług” - Marika Borula.

„Dziesięć poniżej zera” - Whitney Barbetti.

„Złote blizny” - Anna Dąbrowska.