„Żelazna zabawa” - Agata Polte.

Drogi Czytelniku...

Na wstępie chcę zaznaczyć, że znajdziemy tu sceny erotyczne, przemoc i wulgarne słownictwo, więc jest to książka (co oczywiście było z góry już wiadomo) skierowana głównie do pełnoletnich miłośników literatury.


Mafia? Jasne, obowiązkowo.
Niebezpieczeństwo? Zawsze.
Strach? Obecny.

Życie pod kloszem? Niestety.
Wrogie familie? Tak.
Igranie z ogniem? Będzie.
Zakazana gra? A jakże.

Emocje? Jasne, i to sporo.
Pewien układ? Nieustannie.
Wpływy? Oczywiście.
Porachunki? Obecne.
Przemoc? Cóż...
Groźby? Jasne.
Ataki, tortury? Tak.
Seksowny starszy facet? Jest.
Wyścigi samochodowe? Tak.
Pożądanie? A jakże.
Sprytne zagrywki? Pewnie.

Między innymi właśnie to tym razem znajdziemy w najnowszej książce Agaty Polte pod tytułem „Żelazna zabawa”. 
Jaki osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie, jak zawsze odsyłam do lektury, książki oczywiście.
Jest to szósty tom cyklu Żelazne serca.


Wspaniale było po raz szósty już przenieść się do świata tym razem Cloe, Adriena, Enza, Dantego, Archera, Cheryl, Sierry, Livii, Columa, Rosalyn, Jasona, Deana, Thalii, Paula, Seana, Cadena, Derricka, Justina i innych.


Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.


Po pierwsze, bohaterowie. Jak zawsze są dobrze wykreowani, zróżnicowani i bardzo interesujący.
Czy kogoś polubiłam? Tak, tym razem była to Cloe. Oczywiście nadal lubię choćby Cheryl i Sierrę. To silne kobiety z charakterkiem i pazurem.
Niestety nikogo więcej, a bardzo chciałam polubić Archera i jego braci oraz rodzinę Cloe...


Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że tym razem nie do końca jest to prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie. Akcja jak zawsze rozkręca się dość szybko, do końca nie jest spokojnie (a pod sam koniec szczególnie, wtedy... dobra nie mówię już nic więcej). Autorka i tym razem serwuje nam emocje sporymi porcjami. Nie brakowało tu zaskakujących zwrotów akcji, wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony, zwłaszcza Cloe.

Po trzecie, emocje. Gwarantuję Wam, że po raz kolejny ich tu nie zabraknie, od złości, smutku i rozczarowania do szczęścia (niestety tego było tu stanowczo za mało, jednak w tym przypadku to dobrze). Leci za to oczywiście plusik.


Po czwarte, styl. Książka, tak jak jej pięć poprzedniczek, napisana jest lekko i przyjemnie dla oka, dzięki czemu czyta się ją jak zawsze dość szybko, łatwo i przyjemnie. Daję za to kolejnego plusa.


Po piąte, układ. Książka, tak jak poprzednie tomy cyklu, napisana jest z perspektywy dwóch osób, tym razem padło na Cloe (przypadek, że jej imię zaczyna się na C?) i Adriena. Przyzwyczaiłam się już do takiego stylu narracji serwowanego nam przez autorkę, jak zawsze byłam zadowolona z takiego rozwiązania, bardzo to tu pasowało. Uwielbiałam te rozdziały, które 'przedstawiał' nam Adrien. Dzięki temu jak zawsze czytelnikowi nie umknęło wiele faktów i szczegółów z życia naszych person. Oczywiście przyznaję za następnego to plusika.

Po szóste, znowu ta mafia, świat mafiozów. Autorka po raz szósty udowadnia, że ten temat jest jej nie straszny. Jak zawsze sprawnie się po nim porusza, świetnie 'pokazuje' nam zasady (a jak wiemy te są bezwzględne i koniecznie trzeba ich przestrzegać) w nim panujące w fajny i ciekawy sposób. Leci za plus.

Powieść mimo wszystko jest lekką lekturą do poduszki.

Opowieść pokazuje, że nic tak nie jednoczy jak wspólny wróg oraz to, że czasami niewinna gra może przerodzić się w coś o wiele poważniejszego i nikt nie może tego kontrolować...

Książka, tak jak jej liczne poprzedniczki, praktycznie czyta się sama, nawet nie wiedziałam kiedy dobrnęłam do końca. Muszę jednak troszkę pomarudzić, ponieważ nie do końca takiego obrotu spraw się spodziewałam. Historia mnie wciągnęła, sprawiła, że chciałam (no dobra, może nie w pewnych momentach) być częścią życia (chociaż bardzo niebezpiecznego ale i pokręconego) naszych bohaterów i nie opuszczać go aż do finału, przynajmniej w tym tomie.


Autorce bardzo dziękuję za i tę przygodę.
Ta historia była zdecydowanie inna niż te opisane w poprzednich tomach, co mnie troszkę zdziwiło. Czy na plus? Sama nie wiem...


Ogólna ocena - 5/6. :)
POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.


Pozdrawiam, Iza.


ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU NIEZWYKŁE. :)


Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

„Cenny dług” - Marika Borula.

„Dziesięć poniżej zera” - Whitney Barbetti.

„Złote blizny” - Anna Dąbrowska.