„Oczy lęku” - Adrian Bednarek.

Drogi Czytelniku...

Skoki w czasie? Są.
Nielegalny biznes? Tak.

Desperacja? Cóż...
Długi? Będą.
Pewna spółka? Niestety.
Porywanie nastolatków? Niestety.

Pozornie wygodne życie? Hmm...
Mroczne tajemnice, długie unikanie sprawiedliwości? Tak.

Trauma? Znajdzie się.
Zastraszanie? Jasne.
Strach? Będzie.

Śmierć? Cóż...
Kara, karma wraca? Jasne.

Między innymi właśnie to znajdziemy w najnowszej książce Adriana Bednarka pod tytułem „Oczy lęku”. 
Jaki osiągnął efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie, jak zawsze odsyłam do lektury, książki oczywiście.


Miło było przenieść się do świata Fabiana, Oliwii, Asi, Alberta, Zosi, Wojtka, Leny, Mariusza i innych.


Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.


Po pierwsze, bohaterowie. Są dobrze wykreowani, zróżnicowani i dość interesujący.
Niestety nie polubiłam tu nikogo. Jest to jednak w tym wypadku spory plus.
Nie pisnę już nic więcej, nie chcę zdradzać za dużo.


Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że to nie do końca prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie, jednak niewiele brakowało. Akcja rozkręca się swoim tempem, jednak przez cały czas coś się dzieje. Autor nie serwuje nam emocji dużymi porcjami. Nie brakuje tu zaskakujących zwrotów akcji, wywoływania w nas skrajnych uczuć oraz problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony.


Po trzecie, styl. Książka, mimo tematyki, którą porusza, napisana jest lekkim językiem, przystępnym dla każdego. To uprzyjemnia i przyśpiesza czytanie. Muszę dać za to plusika.


Po czwarte, zakończenie. Było... cóż, powiem, że warto do niego dotrzeć. Myślę, że było wręcz idealne, przynajmniej dla mnie. Leci za to kolejny plusik.

Po piąte, dreszczyk emocji. Za niego muszę przyznać minusika, trochę mi go tu zabrakło.


Powieść nie do końca jest lekką lekturą do poduszki.

Opowieść pokazuje, że każdy uczynek, dobry czy zły, prędzej czy później do nas wraca, w najmniej oczekiwanym momencie.


Książka praktycznie czyta się sama. Historia wciąga, sprawia, że chce się być częścią życia (chociaż naprawdę niebezpiecznego) naszych bohaterów i nie opuszczać go aż do końca, mimo wszystko... 


Autorowi bardzo dziękuję za tę przygodę. :)
Ta historia naprawdę miała swój klimat...
Poproszę więcej tego typu powieści. :)


Ogólna ocena - 5,5/6. :)
POLECAM, POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.


Pozdrawiam, Iza.


ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU ZACZYTANI. :)


Komentarze

  1. Na pewno wkrótce będę czytała tę książkę.
    Pozdrawiam serdecznie i zapraszam w moje skromne blogowe progi.🙂

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

„Cenny dług” - Marika Borula.

„Dziesięć poniżej zera” - Whitney Barbetti.

„Złote blizny” - Anna Dąbrowska.