„Saint” - Anna Wolf. [PRZEDPREMIEROWO]

Drogi Czytelniku...

Na wstępie chcę zaznaczyć, że znajdziemy tu między innymi sceny erotyczne, wulgaryzmy i przemoc, więc jest to powieść zdecydowanie skierowana głównie do pełnoletnich miłośników literatury.

Pewna makabryczna wiadomość? Obecna.
Okrucieństwo? Niestety.
Napięcie? Będzie.
Gang motocyklowy? Jasne.

Przemoc? Cóż...
Oddanie? Pewnie.
Walka? Znajdzie się.
Emocje? Oj, tak.
Kłamstwa? Jasne.
Pomoc? Będzie.
Miłość i wzajemne przyciąganie? Tak.
Pożądanie? Obecne.
Tajemnice? Tak.
Niebezpieczeństwo? Cóż...
Strach i odwaga? Cóż...
Pewne zmiany? Oczywiście.

Pewne wartości uznawane jako najważniejsze? Tak.

Między innymi tym razem właśnie taką mieszankę serwuje nam Anna Wolf w swojej najnowszej książce pod tytułem „Saint”. 
Jaki osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie, jak zawsze odsyłam do lektury, książki oczywiście.
Jest to teoretycznie piąty tom cyklu Storm Riders MC.


Wspaniale było po raz piąty przenieść się do świata Sainta (Christiana), Hazel, Ghosta (Lincolna), Carmeli, Knoxa (Ryana), Storma (Dantego), Blade'a (Ashera), Ridera, Vikinga (Rykera), Bone'a (Tima), Darknessa (Broka), Connie, Lisy, Mouse'a, Caina, Caroline, Summer, Joy, Lucy, Roxy, Sanda, Aarona, Ricka, Dixi, Bena i innych.

Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.


Po pierwsze, bohaterowie. Po raz piąty są bardzo dobrze wykreowani, zróżnicowani i dość interesujący. Niezmiennie lubię naszych motocyklistów i ich dziewczyny. Polubiłam tu Sainta i Hazel. Nie powiem, parę osób mnie zdenerwowało, nie napiszę jednak kto i czym.
Czarne charaktery oczywiście też się znajdą, bez nich byłoby nudno...
Dobra, już nie piszę nic więcej. Nie chcę zdradzać za dużo.


Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że to prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie. Muszę przyznać, że akcja (co mnie wcale nie dziwi) rozkręca się dość szybko. Później aż do samego końca ani przez chwilę wcale nie było spokojnie, wręcz przeciwnie. Autorka serwuje nam emocje dużymi porcjami. Nie brakuje tu zaskakujących zwrotów akcji, wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony.


Po trzecie, styl. Książka, tak jak poprzednie tomy, napisana jest lekkim językiem, przystępnym dla każdego. To ułatwia, uprzyjemnia czytanie i sprawia, że czyta się bardzo szybko (jak dla mnie za szybko, książka mogłaby mieć jeszcze kilkadziesiąt stron i ze dwa wątki...). Za to daję oczywiście plusa.

Po czwarte, gang motocyklistów. Autorka znów barwnie i w ciekawy sposób oprowadza nas po ich świecie i 'pokazuje' zasady w nim panujące. Ponownie czułam jakbym sama należała do tej wielkiej i chyba ostatecznie mogę napisać szczęśliwej 'rodziny'. Leci za to plusik.

Powieść, mimo wszystko tak jak jej poprzedniczki, jest lekką lekturą do poduszki. 


Opowieść pokazuje, że gdy tylko stanie nam na drodze ta jedyna, wyjątkowa osoba jesteśmy dzięki niej w stanie zmienić nawet wyznawane dotychczas przez nas pewne reguły i przyzwyczajenia.


Książka, tak jak trzy poprzednie tomy, praktycznie czyta się sama (nie miałam wątpliwości, że tak właśnie tak będzie). Historia oczywiście wciąga i sprawia, że chce się być częścią życia (chociaż momentami naprawdę niebezpiecznego) naszych bohaterów i nie opuszczać go aż do ostatniej kropki, przynajmniej w tej części. 


Autorce dziękuję za (nie wiem już którą) tę przygodę.
Czekam na następny tom tego cyklu, uwielbiam tych łobuzów, gdy ta przygoda się skończy będzie mi czegoś brakowało... ;)


Ogólna ocena - 6/6. :)
POLECAM, POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.


Pozdrawiam, Iza.


ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ WCZEŚNIEJSZEGO PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU AKURAT. :)


Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

„Cenny dług” - Marika Borula.

„Dziesięć poniżej zera” - Whitney Barbetti.

„Złote blizny” - Anna Dąbrowska.